niedziela, 19 grudnia 2010



Co by tu kupic Romkowi pod choinke? Glowimy sie juz jakis czas, bo syn nasz najbardziej kocha zabawki nietypowe: kable, gniazdka elektryczne, odkurzacz i pralke (hipnotyzuje sie na kilka minut wpatrujac w wirujace ubrania).
Coraz sprawniej i szybciej raczkuje po calym domu i tylko bramki zamontowane przed schodami hamuja przed wspinaczka w gore lub zjazdem w dol.
Jest nieprawdopodobnie zarloczny, czego zreszta zupelnie po nim nie widac. Ostatnio bardzo go smieszy karmienie swym jedzeniem karmiacego, czyli najczesciej mnie.
Zaczely sie ferie; ostatni tydzien szkoly, to codzienne imprezy: kiermasz, lunch swiateczny, jaselka. Emi przyniosla kartki swiateczne od wszystkich kolegow i kolezanek z klasy. Bardzo mi sie ten zwyczaj podoba.
Babcia Marysia przyslala dziewczynkom paczke swiateczna - byly w niej lalki do wycinania wraz z ubrankami papierowymi. Emi i Ninka calymi dniami bawia sie w przebieranie papierowych laleczek. Inna, ukochana zabawa (ale tylko Ninki) jest udawanie "kotka komandosa". Od rana do wieczora Nina przemienia sie w walecznego kota i chce by tak sie do niej zwracac (per kotku komandosie). Poza tym non stop gada. Przebic sie nam przez ten slowotok ciezko. Emi sie denerwuje, ze Nina jej przerywa, wchodzi w slowo, przekrzykuje. My czekamy godzin wieczornych, by posluchac ciszy. Oprocz ciaglego gadania (i pytania o wszystko) Ninka intensywnie "uczy sie" angielskiego. Pyta sie nas o slowka i udaje, ze mowi po angielsku. Musze przyznac, ze calkiem fajnie jej to wychodzi i ze potrafi zapamietac sporo zwrotow, nazw, tekstow piosenek. Wzmozone zainteresowanie skuteczna komunikacja, to pewnie jej reakcja na zblizajacy sie styczen i przedszkolny start. Bedzie chodzila w poniedzialki i srody na przedpoludniowe sesje. Widac, ze troche sie tym faktem stresuje, ale staramy sie ja raczej nastawiac pozytywnie, niz utwierdzac w watpliwosciach i obawach. Naswietlamy jej mile strony chodzenia do przedszkola ("wlasne" kolezanki, panie przedszkolanki, zabawy...) i jestesmy obydwoje z Grzesiem przekonani, ze to jest ten wlasciwy moment na odrobine niezaleznosci, na samodzielnosc i oddzielenie od mamy na tych kilka godzin tygodniowo. Ninka zaczela sie w domu po prostu nudzic i nawet wyjscia na playgrupy nie zastapia jej kontaktu z rowiesnikami i odpowiedniego rozwoju socjalnego. Tak wiec czas by wyjsc w swiat malutkimi kroczkami nastapil :-)

0 komentarze:

Współtwórcy