niedziela, 27 stycznia 2013

Ninka spiewa rudolfa


Juz dawno mialam to wstawic. Straaasznie mi sie podoba! Kazdy w zyciu ma jakis dar...

Nagranie powstalo w przedswiateczny, zimny, ciemny, szary poranek. Ale mimo takich przykrych okolicznosci pogodowych jest tu tyle radosci i entuzjazmu.

Lezaczek



Chwale sie wlasnorecznie uszytym lezaczkiem. Mialam rame ze starego (pamieta jeszcze czasy niemowlectwa Ninki), ale pokrowiec byl podarty, wyplowialy, stary, wstretny. Zrobilam wiec uzytek z maszyny i resztek materialow - wczoraj caly wieczor szylam i oto co powstalo dla dzidziusia. Powiem szczerze, ze jestem bardzo, bardzo dumna z lezaczka. Bo nie bylo latwo i dalam rade, bo jest solidnie wykonany, no i dlatego, ze absolutnie wszystko jest takie jakie chcialam, zeby bylo. Kolorowe, wesole, paczworkowe.

sobota, 26 stycznia 2013

9 dni zostalo

wtorek, 22 stycznia 2013

Zima

Musze sie spieszyc z wstawianiem zdjec, bo lada chwila nie bedzie aktualnie. Wlasciwie, to juz jutro moze byc "po", a w weekend, to na bank mamy roztopy wielkie. Ale, od kilku dni jest pieknie, bialo, zimowo, a dzis nawet slonecznie. W poniedzialek odwolali szkole (zdjecie z poniedzialku wlasnie), wiec dzieci mialy radoche. Dzis tez na sankach jezdzili wszyscy procz wieloryba. My, dorosli, mielismy tez mily dzien, wspolne wyjscie na kawe (w tygodniu!), zero pospiechu, zero pracy, obowiazkow, ot, zycie niemalze studenckie, a wiec to, co lubie najbardziej. A do (domniemanej) daty porodu zostalo 13 dni. Ta, ta, ta, czas zaczac robic porzadki w domu - na pierwszy rzut poszlo... pranie wszystkich pluszakow (a jest ich kilka tysiecy).

czwartek, 17 stycznia 2013

Biale fotki

Pada i pada. Tym razem snieg. Nietypowo. Wrecz dziwacznie jak na to miejsce. Uwielbiam zime. Myslalam, ze naciesze sie nia dopiero za rok, jak bedziemy juz mieszkac w Polsce, a tu taka niespodzianka!
Tylko, blagam, dlaczego na 18 dni przed data porodu?
Do szpitala dojade, to pewne, ale co z dziecmi? Czy ktokolwiek da rade do nich dojechac? Czy my bedziemy w stanie do kogos je podrzucic?

Ehhh, nie, teraz nie rodze. Ma stopniec i juz.

A jutro pewnie duzo bialych zdjec porobie.

wtorek, 15 stycznia 2013

Komplement dziecka

Emilka chciala mi ostatnio sprawic przyjemnosc i mowi:" Mamus, ty szyjesz najpiekniejsze rzeczy na swiecie! Juz niedlugo bedziesz mogla pracowac w fabryce!"

Taaaa, moze w Chinach na dodatek?

poniedziałek, 14 stycznia 2013

2013

Witam w Nowym Roku! Prawie miesieczna przerwa w pisaniu, to chyba jakis niechlubny rekord na blogu. Ale mam tyle zajec, rzeczy na glowie i spraw waznych oraz blahych, ze mi sie po prostu nie chce dokladac jeszcze jednej rzeczy do zalatwienia na wieczor.
Dzis, pierwszy raz tej zimy spadl (i nadal pada!) snieg. Rano dzieci wstaly i z piskiem radosci skakaly po domu, bo na dworze troche popruszylo. Przed chwila dostalam smsa ze szkoly, by odebrac Ninke do domu, bo... przeciez taka pogoda! Panika jak co roku. Emilka jest w domu, dokancza antybiotyk, zaczela juz normalnie slyszec. Moja cukrzyca unormowala sie juz calkowicie - dzieki diecie cukry mam w normie, czuje sie po prostu swietnie i schudlam 3 kg. Wczoraj nawet uslyszalam mily komplement, ze mam "basketball pregnancy" - czyli, ze jedynie pilka pod koszulka swiadczy o ciazy. Oby to byla prawda :-) Zobaczy sie po porodzie i po tym ile mi czasu zajmie wcisniecie sie w swoje jeansy sprzed ciazy!
Mialam czeste usg ostatnio - maly jest wielki. Bedzie ze 4 kg, jesli nie zwolni tempa. Mam tez zaplanowana date wywolywania porodu na 6 lutego. To wszystko po to, by mnie juz dluzej nie meczyc i by on nie mogl juz wiecej urosnac w brzuchu, bo kurcze musi przeciez jakos sie stamtad wydostac. Do terminu zostaly 3 tygodnie.
Jestem absolutnie pochlonieta moim nowym hobby. Od Grzesia dostalam wspanialy prezent pod choinke - kupil mi maszyne do szycia. Moje wielkie marzenie sprzed wielu lat, na ktore zawsze nie bylo ani kasy, ani czasu zostalo spelnione. Teraz codziennie cos szyje, ucze sie (bo przeciez nie umialam NIC), czytam mnostwo, robie wykroje z Burdy, wymyslam wlasne, podpatruje innych i ciagle mam w glowie nowe projekty. I wiaze sie to wszystko z nowym rokiem, ktory uswiadomil mi jak bardzo nudne bylo do tej pory moje zycie. Teraz, gdy tyle nowosci, gdy lada chwila bede miec nowe dziecko, gdy lada chwila wracam do Polski, gdy mam nowe, tak bardzo absorbujace hobby czuje sie jakby nowym czlowiekiem i wiem, ze tego mi bylo, od wielu miesiecy, a moze lat, trzeba! Nie moge doczekac sie tych wszystkich zmian, ciesze sie na rozwoj, na postep, na nowe wrazenia, przezycia, przemyslenia, na swoje nowe zycie.

A tu juz kilka zdjec. Na pierwszym Romek bawi sie w ogrodku sniegiem. Ma na sobie spodenki uszyte przeze mnie, moje pierwsze w zyciu.
Zaraz obok ja w fartuszku kuchennym, ktory uszylam dla kolezanki na prezent urodzinowy. Bardzo sie podobal!
Potem fotka Ninki ubranej w polarek mojego autorstwa - projektu i wykonania. W tle widac poduchy, ktore rowniez "wyszly" spod mojej igly.
A na koncu jedno zdjecie ze swiat Bozego Narodzenia.

Współtwórcy