sobota, 31 sierpnia 2013

Igi sie porusza SAM



środa, 28 sierpnia 2013

Remonty, remonty


Dzis nocujemy bez okna. Podloga w przedsionku rowniez odstraszajaca. Ma byc pieknie. Niedogodnosci, narazie glownie natury estetycznej przetrwamy. Romek od 2 tygodni spedza czas glownie z panem Jasiem zagadujac go na smierc, podpatrujac kazdy ruch lopata, kielnia, czy bog wie jeszcze jakim kilofem. Sam potem powtarza wszystko czego sie nauczyl na wlasnej piaskownicy, wlasnymi narzedziami, koparami, wywrotkami. Ma przy tym mnostwo frajdy.


Bylismy dzis w szkole, poogladac wszystko, porozmawiac z dyrektorka i nauczycielkami. Zeby dziewczyny sie rozeznaly troche. Faaajnie jest. Kadra mloda, kazdy nauczyciel ma przynajmniej 2 kierunki studiow, a jest i 3 nauczycieli po 4 kierunkach... Klasy, jak to w Polsce, ogromne, jasne, wszystko nowiutenkie spod igly, maksymalnie dofinansowane.
Przegladalam podreczniki i lekka zazdrosc sie we mnie wlaczyla: "dlaczego mysmy tak fantastycznych pomocy naukowych nie mieli???"


poniedziałek, 26 sierpnia 2013


niedziela, 25 sierpnia 2013





czwartek, 22 sierpnia 2013

Koncowka wakacji


Zadna sila nie wygoni mnie juz ze wsi do miasta. To po pierwsze. Po drugie, uwielbiam spacery po suchych lasach - jak wtedy wszystko pachnie! Oszalamiajaco. Po trzecie o Ignasiu slow kilka, choc zdjecia zadnego. Maly zaskakuje nas co chwila, ale teraz to juz zupelnie przesadzil! W najblizszym czasie nagram i pokaze, ale juz teraz donosze, ze Ignas zaczal sie sam poruszac do przodu. Nie nazwalabym tego jeszcze raczkowaniem, jest to takie jakby czoganie sie, ale bardzo sprawne, sprytne i wydaje mi sie, ze bardzo wczesne. Nikt tego nie oczekiwal, nikt sie nie spodziewal, a tu prosze, jaka fajna niespodzianka!
Po czwarte, dziewczyny nie moga sie juz doczekac szkoly. Oj, bedzie atrakcji, wrazen, ekscytacji. I po piate, skrotowe bardzo: remont trwa, nieuciazliwy, bo na zewnatrz. Lazienki czekaja na jesien/zime.










czwartek, 15 sierpnia 2013

romek ma domek


środa, 14 sierpnia 2013

Igi je


wtorek, 13 sierpnia 2013

budowniczy


poniedziałek, 12 sierpnia 2013

breaking news ;-)


niedziela, 11 sierpnia 2013

Krakowski Rynek dzis


sobota, 10 sierpnia 2013

IGNAS MA POL ROKU


czwartek, 8 sierpnia 2013

W dzien goracego lata

Przez tyle lat marzylo mi sie lato. I mam.

 


środa, 7 sierpnia 2013

Nie wierzcie prognozom!

Pisza, ze u nas 33 stopnie. Nie wierzcie. Jest 37.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Wolinscy i Niekorsyka

Dlugo oczekiwani goscie pojawili sie wreszcie u nas. I rownie szybko jak sie pojawili - znikneli. Dlaczego czas tak pedzi? Dobrze, ze sa chociaz zdjecia z tych kilku milych chwil spedzonych razem. Pojechalismy wypoczac nad rzeke, dzieci usmazyly kielbaski na ognisku, wieczorem dorosli kilka ciderkow wypili, wspolne sniadanie, kilka rozmow i poczucie niedosytu. To juz? Koniec? Smutno. 
 
 

A tutaj, kapie sie rowniez Gosia. Nie widac?




Gorace kielbaski:




Potem pojechalismy nad jezioro. Piekna woda, ciepla jak na Korsyce! A o ile tansza niz Korsyka...
Ignasiowo bardzo podobala sie kapiel. Dziewczyny nurkowaly, ja i Grzes plywalismy na Kryspinowie, jak za dawnych, dobrych czasow delektujac sie wspanialym jeziorem, sloncem i cieplem. I przypomnielismy sobie, ze na pierwsza randke umowilismy sie wlasnie tam, nad jeziorem, 15 lat temu.
Cudowny mamy czas. Piekne jest TO lato.










A na koniec namowilam wszystkich na czekoladowe rozki.
Ps. Jutro tez tam jedziemy.

piątek, 2 sierpnia 2013

Raba byla dzis ciepla


 
No jak to jest? Czasem wstaje sie po nieprzespanej nocy (bo 3 pobudki na przytulki zebowe, to juz noc nieprzespana) i zdaje sie, ze dzien bedzie straszny, a nagle wstepuje taka energia, taka adrenalina, ze sie o 8:30 w kerfurze zakupy robi, potem obiad z 2 dan gotuje i jeszcze pol dnia nad rzeka w gorach spedza?
Czy to moze to sniadanie, ktore mi dzieci dzis przygotowaly bylo tak energetyczne? Niezly mialam ubaw sluchajac (jeszcze z lozka) polecen Emilki, kto ma pomidory kroic, a kto pasztet smarowac.
A potem w kerfurze sytuacja, ktora przytrafia mi sie tutaj juz 4 raz. Glupio to brzmi, ale... zbieram wyrazy uznania... za to, ze tak swietnie daje sobie rade z dziecmi. Podchodza do mnie starsze panie (babcie zazwyczaj, raz niania na placu zabaw) i po prostu pytaja: "czy te wszystkie dzieci, to pani sa?" A gdy potwierdzam, to po prostu mowia, ze podziwiaja mnie i ze taka mloda jestem i ze tak swietnie wygladam i ze dzieci tak fantastycznie wychowane. Bardzo, bardzo milo mi sie wtedy robi. Niesamowita jest ta bezposredniosc Polakow. Zapomnialam juz, ze ludzie moga sobie byc ludzmi. Tak po prostu, podejsc, porozmawiac, OKAZAC i PRZEKAZAC uczucia, a nie suchy, wymietolony i obojetny usmiech. Jak bardzo to cieszy! I te 4 sytuacje, ktore mialy miejsce w tym miesiacu, to jest chyba cos, co daje mi tyle sil na codzien.




A dzieciaki powoli ucza sie lata. Dzis pol dnia spedzily w wodzie. Bylo tak cieplutko, woda wspaniala, wiaterek, slonce i 30 stopni. Ignas dostal na bol dziasel/zebow nurofen i tez mial wysmienity dzien - na kocyku baraszkowal, a potem rozmawialismy sobie o roznych pierdolach - pokazywalam mu gdzie jest nos, wlosy, uszy, jezyk. Potem w domu przed kapiela znow gadalismy sobie i zapytalam go gdzie sa poszczegolne czesci twarzy. I skubaniec maly WSZYSTKO pokazal mi bezblednie! Matke zszokowal.





Wypoczelam jak nigdy. Albo inaczej: wypoczelam jak za dawnych czasow. Szum rzeki wycisza. Za kilka dni odwiedza nas Agnieszka, Pawel i dziewczynki. Dzieci bardzo sie ciesza, Romek az podskakuje z radosci na spotkanie z Judysia. Beda sobie mieli duzo do opowiedzenia.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Die fantastischen 4



Pozdrawiamy tatusia w Anglii. Dziekujemy za prezenty, Emi juz czeka na ostatnie czesci "Harrego", Romek bardzo liczy na czapke z daszkiem, Ninka ciekawa tytulu ksiazki, a mama przypomina, ze portfel w prezencie nie moze byc pusty, bo pecha do kasy przynosi ;-)
Donosimy, ze zeby w natarciu: Ninie kiwa sie, a krolowi Igusiowi rosnie.

Współtwórcy