piątek, 16 kwietnia 2010

Strachy na lachy


To co wczoraj wydawalo sie byc wyzwaniem, dzis juz ujarzmione.
Bylismy w polskim klubie. Moja pierwsza wycieczka samochodowa z trojka dzieci. Jeszcze wczoraj planowalam jak to zrobic, by wszystko "sie udalo" - miedzy cyckiem a kupa trafic w odpowiedni moment, by Romek spal i wsadzic cala czerede do auta, poprzypinac w fotelikach, zabrac torbe pelna "tylko niezbednych" rzeczy, wozek zaladowac do bagaznika (nie do konca jeszcze wiem, jak sie to obsluguje, sklada i czy zmiesci sie do mikry...) i dotrzec na miejsce na czas.
A bylo tak:
Romeczek cala droge przespal, potem w klubie spal jeszcze bez przerwy godzine z hakiem, obudzil sie, pojadl i znow spal, nastepna pobudke mial juz w domu (pielucha i cyc - co latwo przewidziec) i znow spal. On jest po prostu niesamowity z tym spaniem...


Dziewczynki natomiast pomagaly mi we wszystkim, same sie ubraly, zapiely buciki itp.
Tak wiec pierwsze koty za ploty, wycieczka samochodowa za nami, od poniedzialku ruszamy z rutyna: Emi wraca do szkoly, a my bedziemy ja odbierac tuz po 15tej.



I jeszcze na koniec 2 cytaty. Pierwszy z porannej rozmowy dziewczynek. Emilka do Niny:
-Wynocha z mojego pokoju.
Nina:
-Nie chce sie wynochac!


A drugi, to zlota mysl Grzesia (o poranku rowniez):
-Zazdroszcze mu. Chcialbym byc w wieku Romka i robic to, co on robi w tej chwili.
(mlody wlasnie slodko spal nie swiadom dzwoniacego wlasnie budzika, ni godziny).

1 komentarze:

Hania pisze...

Maly spioszek;)

Współtwórcy