środa, 26 stycznia 2011

Romus, a moze raczej Roman?


U Romka bardzo duzo zmian w bardzo krotkim czasie. Zlosci sie! Potrafi juz, tak jak calkiem duze dziecko, okazywac zlosc i niezadowolenie. Nie jest to zaden niemowlecy placz, a takie zwykle (znane juz nam z wczesniejszych modeli) wyginanie sie i wrzaski. Najczesciej powodem frustracji jest niemoznosc dosiegniecia klawiatury komputerowej :-)
Romek tez zaczal sie... wstydzic. Gdy sie mu zagladnie gleboko w oczy, to maly odwraca wzrok i wtula sie we mnie. Zawstydzic moga obce osoby, ale tez tata, gdy wieczorem wraca z pracy.
Duza zmiana jes tez sposob bawienia sie. Zabawki to juz nie tylko ciekawe gryzaki, ale tez przedmioty sluzace czemus i wydajace dzwieki. I tak na przyklad auto jezdzi po podlodze i robi bruuum, a rakieta unosi sie w gorze i robi ssss. Dzwieki nasladowane przez Romka sa jeszcze malo rozpoznawalne, najczesciej zblizone do syczenia, ale juz widac, ze zaczela sie nauka przez nasladowanie. Najczesciej obserwowani sa rodzice i Ninka, z ktora Romek ma niezla jak na swoj wiek komitywe. Emisia raczej jest ta siostra, ktora caluje i "opiekuje sie", Nina zazwyczaj rozsmiesza.
Romek nadal cwiczy nogi. Na wiosne przydadza sie prawdziwe buty!

2 komentarze:

kejtko pisze...

Cudności.
Wspaniałe masz dzieciaki, różnią się ciutkę, każde absolutnie piękne!

d pisze...

Dzieki Kasiu za mile slowa.

Współtwórcy