wtorek, 19 lutego 2008

Jestem sobie przedszkolaczek...

Pierwszy dzien w PRAWDZIWYM przedszkolu za nami. Emilka juz od roku chadzala do przedszkola mieszczacego sie u nas, w Narfolk Parku. Wlasciwie bylo to miniprzedszkole - chodzilo tam gora 12 dzieci, a opiekunek bylo chyba z 6!
Obecne przedszkole jest na 90 dzieci w sumie! Oczywiscie sa podzialy na grupy i kazda opiekunka nie ma wiecej niz 3 dzieci, ale jednak jest to juz zupelnie cos innego. Emilka wydawala sie byc zadowolona, aczkolwiek troche zagubiona - raz biegala wesolo po ogrodku, innym razem samotnie rysowala, potem znow udzielala sie aktywnie w grupie spiewajac, klaszczac i sluchajac bajek.
Teraz slodko spi!!! Co w jej przypadku jest zupelnie nietypowa rzecza, stad sadze, ze musiala sie jednak nieco denerwowac nowa sytuacja.
Nastal jednak taki czas, ze Misia zaczela sama domagac sie towarzystwa innych dzieci, widzialam, ze bardzo jej brakuje rownolatkow i kontaktow z nimi (mlodsza siostra to nie to samo!), wiec dwie i pol godziny dziennie przedszkola powinno zaspokoic jej potrzebe przebywania wsrod dzieci.
Ciekawe, jak ona zapamieta ten pierwszy dzien w przedszkolu?

0 komentarze:

Współtwórcy