środa, 20 lutego 2008

Cierpliwosc Mamy...

Emilia odreagowuje stres przedszkolny labuzujac na calego. Oto lista dzisiejszych wybrykow:
1. Rozsypala kilogram maki na stole i jadla ja garsciami.
2. Wysypala na podloge w kuchni wszystkie ziemniaki i inne warzywa.
3. Rozwalila ciastka kruche, pokruszyla je na podlodze, po czym okruchy wsypala do pojemnika plastikowego i wlozyla do szafki w kuchni.
4. Rozwalila wszystkie pieluchy Niny (pampersy i tetrowki) w naszej sypialni.
5. Odmawia jedzenie wszelkich posilkow - jedyna rzecza jaka zjadla na obiad byla marchewka z puszki.
6. Ukradla mi golarke elektryczna i wykonczyla cale baterie (dobrze, ze nie zgolila Ninie glowy).
7. Rozebrala sie do naga i stwierdzila, ze bedzie chodzic gola, bo lubi.

Na moje wszelkie: Emisiu... odpowiada "nie chce mi sie".

Tak wiec, aby nie tracic autorytetu i aby nie musiec stosowac grozb, ani kar tym bardziej, postanowilam olewac jej zachowanie i wykazac sie wielka cierpliwoscia.

A co do przedszkola: Emilka zostala dzis na godzinke sama, radzila sobie bardzo dobrze, bawila sie z dziecmi, starala sie wlaczyc w aktywnosc, a niekiedy sama inicjowala zabawy z rowiesnikami.
Przy okazji nadmienie, ze Nina czuje sie w przedszkolu Emilki jak ryba w wodzie: lapie inne dzieci za nosy, podaje im zabawki, pokrzykuje wesolo do nich i zaczepia wszystkich usmiechami. Nawet jedna z przedszkolanek stwierdzila, ze jest ona szalenie wesolym i wiecznie usmiechnietym niemowleciem :-)

Od siebie dodam: bardzo ambitnym rowniez - od wczoraj rzuca sie (doslownie!) i probuje chodzic bez podpierania. Ciagle laduje na podlodze, czasem tak nieszczesliwie jak dzis - rozcieta warga - a potem znow wstaje i chodzi, chodzi, chodzi... Zasypia rowniez na stojaco - POWAZNIE MOWIE!

0 komentarze:

Współtwórcy