czwartek, 4 marca 2010

Obiecalam cos dzieciom rano

Duzo dzis zdjec, bo wyszlo slonce i az zal bylo takiej okazji na piekne kolory marnowac. Poranki mamy bardzo przyjemne - Ninka wygrzewa sie w pidzamce w lozku rodzicow do dziewiatej. Ma okazje pobyc troche malutka dzidzia i wypic mleczko z butelki, co - jak widac na zdjeciu ponizej - wprawia ja w radosny nastroj na caly dzien.

Ciesza ja rowniez place zabaw. Z racji zimna odwiedzane ostanimi czasy sporadycznie.

Jeden z mamy ulubionych znajduje sie w Endcliff Parku:


To, co dzis dzieciom (a konkretniej Emilce) obiecalam znajduje sie na tym zdjeciu:

Spotkac w UK jamnika to rzadkosc, spotkac jamnika dlugowlosego jest rzecza prawie niemozliwa, a natknac sie na jamnika miniaturowego, dlugowlosego to prawdziwy cud. Byly tak piekne, ze napatrzyc sie nie moglam. UWIELBIAM!


A potem poszlysmy na kawke (mama) i frytki (corka). Przy okazji bylo czytanie ksiazeczek.



Dla kaczek tez cos mialysmy przygotowanego. Nina karmila, mama patrzyla, czy Nina do stawu nie wpada. Nie wpadla.


Byla tez wiosna:

I tata, ktorego wyciagnelysmy na przerwie lunchowej (sorki za to slownictwo) do ogrodu botanicznego na zabawe w berka:

Ja nie biegalam.




A Emi w tym czasie byla w szkole. Pewnie tez fajnie miala, ale chyba nie tak jak my.

3 komentarze:

Berkasiuki pisze...

NIe mrozi Wam tyłków? U nas słońce ale jest tak zimno, że głowy nam w parku urywa :-D

buziaczki i czekam na WIEŚCI

Hania pisze...

Ja tylko z pytaniem jak sie czujesz?Nie dzwonie bo gdybym zaczela dzwonic z tym samym pytaniem co dwa dni to juz na pewno nie odbieralabys telefonu:)

d pisze...

Hej!
Dobrze u nas, ale nadal zero akcji... Zaczynam powoli wierzyc w termin 25 marca :-(

Współtwórcy