niedziela, 14 czerwca 2009

Weekend leniwy i sloneczny. Bylismy na grillu u znajomych. Wrocilismy z lupem: z pelna siata nowych dobranocek po polsku. Grzeska zaatakowala coroczna zmora, alergia na trawy. Mimo to, zazywszy zyrtek dzielnie walczyl z trawa i kosiarka.

Dziewczynki rysuja.

Emi w sloncu.

Kwasna mina Niny, a przeciez galaretka smaczna. Kolega za to dzielnie walczy z deserem.

Lukasz.

Nina po kapieli w baseniku. Zadowolona.


I znowu jedza.

2 komentarze:

Hania pisze...

Rzeczywiscie dzieciaki przez cala impreze jadly:) Dorosli zreszta tez.Szkoda tylko,ze z ta niedziela nie wyszlo.Zrobilismy piknik po drugiej stronie lasu.Jakby co to zaproszenie w ciagu tygodnia ciagle aktualne:)

d pisze...

Na prawie wszystkich zdjeciach ktos cos je!
Niedzieli szkoda, ale to dopiero poczatek sezonu na grila/tenisa itp wiec pewnie sie mnostwo okazji trafi.
Pojawimy sie w tym tygodniu juz na pewno :-)

Współtwórcy