środa, 27 sierpnia 2008

Tak, tak, tak

Nineczka jest przeslodka. Na wszystkie pytania odpowiada ochoczym "taaak" potrzasajac przy tym przekonywujaco glowka. Jest absolutnie cala "na tak", co zapewne, dla rownowagi panujacej w przyrodzie, znajdzie swoj rychly koniec gdzies za okolo pol roku, w okolicach kwietnia 2009. Tak wiec odnotowuje dla wlasnej satysfakcji i ku pamieci, ze Nineczka jest slodziutkim cukiereczkiem, ktory tak pieknie na wszystko sie zgadza, przytakuje i z ochota przystaje na kazda propozycje Mamy, Taty i Siostry.



Czasem mam wrazenie, ze nie do konca wie na co sie zgadza, co czyni jej postawe tym ukochansza.
Poza tym rozgadala sie - powtarza za nami rozne slowa. Do poprawnosci brzmieniowej im daleko, moze nawet tylko my jestesmy w stanie rozroznic niektore niuanse, ale jest to mimo wszystko wielka zmiana i wielkim krokiem do przodu. Nawet trudno mi teraz przywolac w pamieci ostatnio wymowione slowa - mnostwo tego jest, bo Ninka lubi po prostu mowic. Moze ciekawszym przykladem bedzie wypowiedziane prawie calkiem poprawnie slowo "ziemniak" (bez "k" na koncu).



Poza tym najmlodsza nadal zabkuje jak najeta - u gory ma juz czworki, z dolnymi byl problem, bo bolalo ja strasznie. Zostala jeszcze jedna, ktora mamy zamiar powitac tutaj, a nie na zblizajacym sie wyjezdzie. (I mamy nadzieje, ze sie czworka dostosuje do rodzinnych planow, he?)


A od przyszlego poniedzialku Emi wraca do przedszkola. Bardzo wyrosla przez wakacje - przed chwila nalozylam jej dawno nie uzywana pidzame i z niemalym zdziwieniem zauwazylam, ze nogawki i rekawki sa o jakies 2 centymetry za krotkie! Coz sie dziwic, skoro Milka ciagle by tylko jadla, co chwile slysze kategoryczne"mama, daj mi jesc" - 2 obiady dziennie, to od jakiegos czasu norma!

0 komentarze:

Współtwórcy