wtorek, 3 czerwca 2008

Love is all around me

W domu zapanowala atmosfera rodem z brazylijskiej opery mydlanej. Po pierwsze eksplozja uczuc: Emilka calymi dniami powtarza, ze kocha. "Mamusiu, ja Ciebie kocham" - slysze co najmniej kilka razy dziennie. Staram sie nie pozostawac dluzna i rowniez wyznaje jej uczucie. Tak wiec u nas od rana do wieczora "kocham i kocham"... A po drugie: Nina nauczyla sie calowac. Robi dziubek z buzki i mowi dlugie "mmm", co znaczy po prostu "calujmy sie"! Zupelnie jak by sie dziewczyny umowily z tymi amorami! Pelna synchronizacja.

Pozostaly czas dziewczyny wykorzystuja rozmaicie. Nina na przyklad ciagle robi porzadki: przeklada ziemniaki do innej szafki (co za pasjonujace zajecie!), bez przerwy wynosi swoje ubranka do pokoju Emilki, grzebie w szafce lazienkowej i wrzuca do kapieli przybory toaletowe, a jak dorwie patyczki, to sobie w uszach grzebie. Poza tym wspina sie na sofe, a z niej na komputer, wklada palce w dvd, rzuca glosniczkami. Istne urwanie glowy. A na spacerach... zreszta zobaczcie sami:


Ta kropka, to ona.

0 komentarze:

Współtwórcy