środa, 9 stycznia 2008

Emilka jest grzeczna!

Nie do wiary. Emilka jest rzeczywiscie grzeczna. Nagle jej sie to stalo, wiec patrze na nia uwaznie, czy aby nie jest chora, czy to nie przedsmak rozyczki, swinki, odry i innych chorob na raz.
Emi jest grzeczna w takim najzwyklejszym, najbardziej potocznym tego slowa znaczeniu - slucha, co sie do niej mowi, wykonuje polecenia, odpowiada na pytania, poproszona nie dlubie w nosie, nie ciagnie za uszy Niny, nie szczypie tacie pieptrzyka na szyi...
Jeeezu, zle mi w dziecko wstapilo!
Sama, bedac zbyt dobrze wychowana dziewczynka, chcialam oszczedzic swemu dziecku tego losu - nie da sie jednak. Podstepna bestia patrzy sie na mnie, nasladuje, uczy sie ode mnie i... robi sie po prostu grzeczna.
Bunt dwulatka, czyli okres od grudnia 2006 do grudnia 2007 przeszedl jak reka odjal. W tym wzgledzie Emi rozwija sie wrecz ksiazkowo. Weszla w cudowny wiek lat trzech i stala sie istota bardzo, ale to bardzo spoleczna.





Z innej beczki: wyszlysmy dzis wreszcie na spacer. Bylo slonce, wiec wykorzystalysmy okazje i bedac tuz po chorobie pospacerowalysmy AZ 30 minut. No coz, dobre i to. Przewialo nas na 10 strone, choc dziewczynki typowo po polsku ubralam - czyli po 3 czapki, 4 warstwy gorne, a na to koc i koldra oraz folia przeciwdeszczowa ;-)


0 komentarze:

Współtwórcy