czwartek, 23 czerwca 2011

Szklo

Mielismy dzis dzien pod tytulem "dobrze, ze nic sie nie stalo". A moglo byc bardzo zle...








To taki dzien, gdy czlowiek sie cieszy, ze oko dziecka nie bylo w danej chwili o centymetr w prawo, lub o centymetr w lewo... bo by tego oka juz nie bylo. No, ale jest, wiec "dobrze, ze nic sie nie stalo". Roman zrzucil dzis na siebie wielkie lustro scienne, ktore mu sie zatrzymalo (i rozbilo) na glowie. Jedyna pamiatka po tym zdarzeniu jest zdarty naskorek na nosie, pomiedzy oczami. Wszystko trwalo ulamek sekundy. A niepokoj i nerwy sa wlasciwie do teraz. Lustro nie odpadlo ze sciany, on je po prostu sciagnal - lekko podniosl, a potem uposcil na siebie. Kaskader maly juz do konca dnia wygladal mniej wiecej tak:




U najstarszej naszej tez raczej zle. Od kilku dni wiadomo, ze jej najblizsza przyjaciolka szkolna (Sulafah Alsulami)) wyjezdza na stale do Londynu. Emisia nie moze sie z tym pogodzic... rozpacza, placze i jest zupelnie przybita ta sytuacja. Bardzo jest mi jej zal i wspolczuje jej z calego serca; tak niedawno pisalam, ze nareszcie uwielbia szkole, ze ma pierwsza prawdziwa przyjaciolke, taka osobe, z ktora "nadaje na tych samych falach", a tu prosze, taka okropna niespodzianka... Znowu ktos bliski jej wyjezdza. Narazie jestesmy na etapie zegnania sie z przyjaciolka - dziewczynki daja sobie prezenty pozegnalne, pisza listy i rysuja laurki pelne serduszek i "I love you". Smutno, zle, szkoda...

1 komentarze:

dzidulki pisze...

Dorotko, mam podobne obawy związane z wrzesniem:( szczepek uwielbia przedszkole i ma swojego ukochanego kolegę Mateusza. niestety, od przyszłego roku szkolnego ich grupa będzie podzielona rocznikowo, Matek jest z 2006, szczepek z 2007. i boję się, czy Szczepek bedzie dalej tak chętnie biegał do przedszkola, kiedy nie będzie miał w grupie Mateusza. w ogóle prawie wszyscy chłopcy z jego grupy idą o grupę wyżej i nawet poważnie się zastanawiam, czy Szczepka też nie przyspieszyć. trudna to sprawa, bo gdyby szczepuś przeskoczył do tej wyższej grupy, to po rok albo poszedłby do szkoły (a miałby wtedy 5 lat i 9 miesięcy:(), albo powtarzałby tę ostatnią przedszkolną grupę. wiem, że pewno będzie spotykał się z Matkiem na podwórku, ale to nie to samo, co wspólna zabawa przez cały dzień. mam nadzieję, że Szczepul da sobie radę, że przyjdą nowe dzieci, nowi koledzy. ale dylemat mam. a chłopaków, czyli Matka i Szczepka, dzieli tak naprawdę 1,5 miesiąca jeśli chodzi o wiek, bo Matek z końca roku, Szczepul z początku, rozwojowo identyczni. ech.... się wygadałam:) buziaki:)

Współtwórcy