poniedziałek, 14 marca 2011

Aktualizacja

Wlasnie sie zorientowalam, ze przeoczylam wazna rzecz. Na blogu brakuje rysunkow Ninki, ktore z dnia na dzien powstaja w ilosciach hurtowych! Rozowy segregator Niny zapelnia sie pracami plastycznymi blyskawicznie, tutaj tylko kilka przykladow:




Wsrod tematyki dominuja postaci ludzkie, przewaznie dziewczynki (u gory blondynka z parasolka), ale sa tez zwierzeta (konie, koty, psy). Ninka stara sie odtwarzac na papierze rozne emocje, tak jak tutaj rysujac podkowke zamiast buzi i zmarszczone brwi. Ten kot jest chyba zly:


Oprocz zwierzat pojawia sie tez inspirowany Emilka motyw z Gwiezdnych Wojen. Oto Lord Vader:



Bo u nas (dzieki ci Panie!) powoli odchodzi w niepamiec szal na ksiezniczki. Kroluje Yoda, Lord Vader i Hello Kitty.
Najwazniejsze osiagniecie plastyczne tego weekendu: Ninka nauczyla sie rysowac dlonie i stopy. Jest z tego powodu bardzo dumna i opowiada na prawo i lewo wszystkim naszym znajomym, ze ona juz potrafi rysowac rece!
Wzorem starszej siostry ma tez swoje pudelko ze skarbami. Jest w nim: granatowy lakier do paznokci, lusterko, kredka wielokolorowa (tzw. spacjalny pisak), jojo, papierowe buty wykonane przez siostre i paleczka do cymbalkow. Emilka ma podobne pudlo ze skarbami, ale spisac jego zawartosc jest niemozliwoscia, bo ma tam chyba setke roznych dziewczecych szpargolow...
Z nowosci (poki Romek spi i mam czas pisac): dziewczynki chodza razem na sobotnie lekcje tanca. Bardzo im sie podoba, wracaja podekscytowane, pokazuja mi co i jak sie tanczy.
Romek zaczyna chodzic trzymajac sie albo moich rak, albo "pchaczyka". Piszczy przy tym niemilosiernie, cieszy sie jak dziki, ze posiadl ta wspaniala umiejetnosc. Zjada z nami coraz wiecej naszych posilkow (wczoraj wszamal lasagne!), najchetniej chcialby jest zupelnie sam, co cieszy mnie bardzo, bo ja z tych mam, ktore bardzo wysoko promuja samodzielnosc. Ale z drugiej strony jeszcze nie bardzo potrafi poslugiwac sie lyzeczka, wiec karmimy go i pozwalamy rownoczesnie na to, by sam "bawil sie" w jedzenie - dostaje swoje lyzeczke, miske i cwiczy. Takie rzeczy jak jablka, winogrona, banany, chleb, zielony groszek itp to je juz zupelnie sam.
Emilka jest juz taka duza! Pomaga mi nawet w domu troche i nakrywa do stolu (razem z Ninka zreszta). Ostatnio miala niemila sytuacje wszkole, bo znow stracila najlepszego przyjaciela. Rok temu wyjechala jej najlepsza kolezanka do swojej ojczyzny, a teraz jej przyjaciel Kostia zmienil szkole. Przykro mi z tego powodu, ale coz moge zrobic? Nic. I chyba, poza zrozumieniem, nie powinnam nic robic.
Mamy coraz wiecej slonca. Jest wiosennie i pieknie. Znow sie ciesze z naszego wspanialego ogrodu. Znow golebie gruchaja na dachach. W planach Portugalia, potem moj wyjazd (krotki, bo krotki, ale jednak) do Krakowa. No i myslimy tez sporo o wakacjach (tych letnich). I mamy zamiar spedzic mnostwo czasu w Polsce.

3 komentarze:

deKrzychu pisze...

w takim razie tez sie Wam to spodoba
http://www.youtube.com/watch?v=0enVKJoCs0A
my w biurze popłakaliśmy sie ze śmiechu :)

d pisze...

Dobre! Grzeskowi sie podobalo bardzo! Dziewczyny jutro zobacza.

Berkasiuki pisze...

Dawno nie zaglądałam do Was (i do mnie tez) i widzę, że wszystko jest w najlepszym porządku. Zazdroscimy Portugaliii!

A z wiesci polskich - byc moze będziemy odwiedzać Krakow, wiec moze tam spotkanie na szczycie? A jak nie, zapraszamy do nas (chyba, ze my się wprosimy do Was na jakis krotki weekend) :-D

Współtwórcy