piątek, 21 listopada 2008

Nr 100






Skonczyly sie zarty! Zaczela sie zima - wiekszosc drzew juz ogolocona, wiatr dmie co sil, a na noc zapowiadaja nawet lekkie przymrozki. Cale szczescie, ze deszcz odposcil na chwile i mozna (ubrawszy sie odpowiednio) spacerowac. Jest to ulubione zajecie Ninki: mala ma szalenie duzo energii, ktora trzeba w ciagu dnia "wybiegac", najlepiej w parku, wsrod szeleszczacych lisci, na zielonej trawie.




Na poranne spacery zabieramy jeszcze ze soba wozek, ale Nina samodzielnie dochodzi do parku, potem bawi sie na placu zabaw i sama wraca do domu. Po poludniu, gdy Emi jest juz po przedszkolu czesto idziemy na drugi spacer:



Emilka uczy wtedy siostre roznych "sztuczek" - chodzenia po murkach, wrzucania kamieni do studzienek, deptania po grzybach (z charakterystycznym "bleee" wyrazajacym odraze), zbierania suchych lisci i zoledzi. Dziewczyny zabieraja za soba rowniez rozne rekwizyty spacerowe. Najchetniej auta.



Place zabaw rowniez nabraly innego znaczenia. Wszystkie hustawki, zjezdzalnie i inne cudaczne urzadzenia staly sie dla Niny w pelni dostepne. Czasem tylko potrzebna jest pomoc mamy lub siostry, by wspiac sie gdzies bardzo, bardzo wysoko:





Calkiem niedawno bylo jeszcze tak kolorowo i pieknie:



Moze nie jest to polska zlota jesien... ale rowniez jest zlota.


I na koniec mala uwaga: to juz setny post na naszym blogu!

3 komentarze:

BazyBazuBaz... pisze...

najbardziej mi się podobają miny zdziwione;+o
buziaki dla całej 4-ki!
Ola

opieniek pisze...

a u nas dzisiaj padał śnieg! Żadna tam złota jesien- wieje, zimno, brrr

gratuluje setki i prosze o wiecej Słodziaków!

d pisze...

Aniu, cos masz w skrzynce na NK. Caluje

Współtwórcy