niedziela, 23 marca 2008

Bure jaja, pomylone swieta i...

Pisanki w tym roku w tonacjach wyjatkowo szaro - burych. Kolorystyka barw brudnych i ziemistych zdominowala malowane jaja. Tematyka rowniez nie nawiazywala do motywow tradycyjnie kojarzacych sie z Wielkanoca - zadnych tam kurczaczkow, jajeczek, zajaczkow, barankow - ma byc nowoczesnie i sponatanicznie.



Nic wiec dziwnego, ze koszyczek do swiecenia wygladal jak wygladal... Nie dosc wspomniec, ze zdobycie koszyka graniczylo z cudem - rdzenni mieszkancy Wysp Brytyjskich z wielkim zdziwieniem obserwowali grupki Polakow zmierzajace w sobotnie popoludnie do kaplicy polskiej w celu poswiecenia jaj i jedzenia. Zwyczaj ten jest tutaj nieznany. Nam udalo sie w ostatniej chwili kupic kwiatek doniczkowy Z KOSZYCZKIEM. Kwiatek wyladowal tam, gdzie jego miejsce, a my cieszylismy sie zdobytym KOSZYCZKIEM.

A wieczorem stala sie rzecz nieslychana: zaczal padac snieg. Pierwszy w tym roku! O 6 nad ranem cale miasto tonelo w bieli. O 9 znow bylo po staremu. Najwazniejsze jednak, ze snieg w tym roku byl. A ze pomylilo sie zimie i nie trafila we wlasciwe swieta...coz, nobody's perfect.

Po sniadaniu wielkanocnym moja corka rzucila sie na suszone sliwki, ktore powoduja CO kazdy chyba wie, w zwiazku z czym, bylam w stanie zrobic takie oto - calkiem zabawne - zdjecie:



Ps. Zapomialam dodac (a powinnam), ze Emi uwielbia jesc wegiel leczniczy "Carbo"...

0 komentarze:

Współtwórcy