poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Moja

Bez bluzgow sie widocznie nie obejdzie. Moze przegonia to straszliwe zimno, deszcz, wiatr, stalowe chmury. Rodzina z Polski z rzadka sie oddzywa do nas, ale jak maja tak wspaniala pogode, to juz mamy murowane milczenie. Nie dzwonia, bo maja "lepiej" niz my i im chyba jakos glupio z tego powodu. Tesciowa to najbardziej lubi sie z nami kontaktowac, jak u nich pogoda taka jak u nas. Ale jak 30 stopni na termometrze, to lepiej cicho siedziec... I dobrze. Bo u nas od 2 tygodni leje wlasciwie bez przerwy, a dzis to juz pogoda przeszla sama siebie i nawet jak na Anglie bylo nie do wytrzymania - 5 stopni i deszcz ciagly, to chyba nie jest to, czego by sie po przelomie kwietnia i maja oczekiwalo. Sprawdzalam rano bbc - jutro ma byc slonce. Trzymam sie tego jak tonacy noza. Musi w koncu przeciez rozswietlic sie to niebo, prawda? Gdzies tam daleko, za tymi chmurami istnieje jeszcze slonce, prawda? Nie wybuchlo? Jeszcze swieci, tak?
Juz niedlugo wszystko sie zmieni. Teraz zmienilo sie troche. To jest wspanialy czas dla mnie. Po raz pierwszy od wielu, wielu lat mam kilka dni w tygodniu na wlasne, zawodowe sprawy. Grzesiek pracuje na pol etatu, robi zlecenia dla Amera. Ja mam 2, czasem 3 dni na swoj rozwoj. I robie cos, o czym marzylam juz od wielu lat. Nie wiedzialam jak mam sie do tego zabrac... mialam to odlozone na pulce z innymi postanowieniami, ze pewnie kiedys, jak bedzie wiecej czasu na myslenie, to sie o to zatroszcze... Mialam takie sekretne postanowienie noworoczne i wlasnie sie za nie zabralam. I je realizuje. Juz zdradzam: pisze ksiazke. Moja pierwsza w zyciu ksiazke. Jest to zbior historii emigracyjnych, sa to opowiesci Polek, ktore wyjechaly na emigracje i ktore laczy jeszcze jedna rzecz, a mianowicie, ze sa matkami. Tytul sie az prosi: "Matki Polki Emigrantki". Jestem wlasnie na etapie zbierania opowiesci, nagrywania wywiadow ze znajomymi polskimi i mniej znanymi mi mamami, ktore rowniez chca przylaczyc sie do tego reportazowego przedsiewziecia. Odzew jest ogromny! Wlasciwie wszyscy (procz jednej kobiety) zgodzili sie mi pomoc i podzielic wspomnieniami. Odezwaly sie tez osoby, ktorych nie widzialam przez prawie dwa lata. Wspaniale!
Narazie koncze, wiecej jutro napisze, bom zmeczona :-)

3 komentarze:

deKrzychu pisze...

rzeczywiscie...upaly w Pl to tu sa...roztopic sie mozna...co do slonca to tak, istnieje i tez zacznie swiecic...troche cierpliowsci musisz jeszcze miec:)

dzidulki pisze...

ależ wieści! pal licho pogodę, Twoje plany są obłędne, już czekam na książkę:)

d pisze...

Oj kochani moi, to slonce juz troche tu swieci.

Współtwórcy