niedziela, 1 stycznia 2012

Marzenia zeszloroczne i na 12r.

Udzielil mi sie nastroj wspominkowy, wiec przegladnelam pobieznie bloga z 11 roku. I na co natrafilam? Jestem duzo dalej w odzyskiwaniu poczucia kontroli nad swoim zyciem i czasem niz bylam rok temu o tej porze. Moim najwiekszym i jedynym marzeniem bylo przespac 8 godzin bez pobudki, ciurkiem. I udalo sie. Wiecej: calkiem dobrze sypiem juz od paru tygodni (a moze to dluzej juz trwa?).
W zupelnie innym miejscu mego zycia jestem teraz. Coraz wiecej zalezy ode mnie i plany mam tez smielsze, coraz bardziej uwzgledniajace mnie w moim zyciu. Te najwazniejsze zwiazane sa z fotografia, na ktora mam nadzieje poswiecac coraz wiecej czasu i zaangazowania. Marzy mi sie miec kilka godzin dziennie na zdjecia. Bedzie tak kiedys, Romka trzeba tylko odchowac jeszcze troche, bo berbec z niego. Inna sprawa, ze bez fotografowania oraz czytania ksiazek zycie jest nieznosnie szare i jalowe, wiec tak czy siak, czy mam czas, czy nie i tak sie angazuje w powyzsze aktywnosci, ale mam marzenie, by moc tak pelna para, na caly (lub prawie caly) etat poswiecic sie swym pasjom.
Oprocz wielu arcywaznych spraw, ktore mialy miejsce w tym roku, o ktorych pisalam, badz ktore przemilczywalam, bo oczywiste sie wydaja (chocby zdrowie nas wszystkich) jeszcze o jednej... nie o jednej, o dwoch sprawach. Niby blahych. Ale waznych, chociaz inaczej. Moje 2 odkrycia: da sie zyc bez cukru. Ani herbata, ani kawa bezcukrowa nie truje! A druga sprawa, to herbata zielona. Dawniej syf nie do przelkniecia. Torturowana bym jej nie tknela. Teraz pije nalogowo. I polecam. Warto sie przelamac i ja pic. Tak wiec lamcie sie w Nowym Roku jak najczesciej. Mozna przy okazji wlasnej niekonsekwencji odkryc cos bardzo waznego.

0 komentarze:

Współtwórcy