niedziela, 20 czerwca 2010

Urodziny i wybory



W sobote bylismy na 5 urodzinach Gerarda. Dziewczynki wysmienicie sie bawily w wylacznie meskim towarzystwie. Dla Romana (ma 11 tygodni) byla to juz trzecia zabawa urodzinowa. Zdaje sie, ze zamilowanie do imprez odziedziczyl po wojku Krzysku ;-)
Rodzice natomiast mieli okazje zjesc jeden z lepszych w ich zyciu bigosow. Pan domu dumnie oswiadczyl, ze danie gotowalo sie 5 godzin, a nastepnie dal wszystkim przepis na ten polski rarytas. Wyprobujemy z pewnoscia, tym bardziej, ze Roman nie zglaszal zadnych reklamacji z tytulu kapuscianego pokarmu i pieknie spal w nocy. Na dokladke byly faszerowane grzyby... i to rowniez na zoladku synka wrazenia nie zrobilo zadnego.
Wiecej zdjec z tej pysznej imprezy tutaj:
Jesli juz przy typowo polskich klimatach jestesmy ("bigosy i grzybki"), to warto wspomniec, ze bylismy dzis glosowac w wyborach prezydenckich. Cale szczescie punkty wyborcze rozsiane sa po calej Wielkiej Brytanii (jesli mnie pamiec nie myli jest ich 17), wiec nie musielismy sie wybierac w tym celu do Manchesteru.
Zrobilismy nawet zdjecia z tego wydarzenia!

Emilka chciala dokladnie wiedziec co sie dzieje, wiec wytlumaczylam jej to w nastepujacy sposob: w Polsce jest konkurs na wladce. Moze nim byc Bronek lub Jarek. I rodzice ida wlasnie napisac, ktory z panow im sie bardziej podoba. Ten, kto zdobedzie wiecej glosow, ten wygrywa!


Dziewczynki, podobnie jak inne polskie dzieci, koniecznie chcialy wrzucic glos do urny.
W samym Sheffield zglosilo sie ponoc 500 osob, frekwencja wiec byla calkiem spora.

A po dobrze wypelnionym obowiazku obywatelskim pojechalismy na lody i spacer w tej pieknej okolicy:

3 komentarze:

deKrzychu pisze...

:) Dzieki za ten mily akcent...szkoda ze sie z Romkiem jeszcze nie znamy, ale jak wpadniecie do Krk to go zabiore na jakas imprezke ;)
Ale u Was ladna pogoda! u nas pada wiec powodzianie maja chyba miny nietegie,
My z mama tez bylismy gloswac, mama na Bronka ja na Korwina...i nikt sie nie mogl cieszyc z wygranej ;p ;) tata to w drodze do Moskwy pojechal gdzies w Wawie nawet glosowac..tak sie tym wsztkim przejal.
Ja jutro lece do Wiednia i mam nadzieje ze cos w koncu sprzedam bo nie chcialbym szukac pracy za miesiac..z drugiej strony moze by mi wakacje wyszly na zdrowie ;)
ide sie pakowac...buziaki dla Was wszystkich! :***

d pisze...

Nie przejmuj sie, tutaj prace znalazlbys (w raze czego) z miejsca... i to nie tam, gdzie ostatnio.
Pamietasz Nandiego?

Pozdrawiam i caluje. Milo kilka slow od Ciebie uslyszec!

deKrzychu pisze...

Pamietam Nandiego...ale mi przypomnialas! Ze Ty takie rzeczy jeszcze pamietasz :))

Współtwórcy