czwartek, 12 listopada 2009

Glownie o Nince dzis

Na poczatek zdjecia.

Glupi osiol ugryzl Ninke w czasie wycieczki na farme:

Farma - miastowe dzieci maja "takie specjalne zoo"z wiejskimi zwierzakami:

Nina kocha koty:


Ale czy one kochaja Nine?

Czasu na pisanie nie ma. Codziennie rano wybywamy z Ninka "w swiat", potem powrot, obiad, Emilke odebrac ze szkoly, obiad po raz drugi, bajki, rysowanie, ksiazeczki, tata, kapiel... i juz na nic sily nie zostaje. Jedynie na kubek mleka z miodem i opaslego Mysliwskiego (dzieki mu za te 500 stron!).
Tak wiec skrotowo z najwazniejszych wiadomosci:
1. Przelom nr jeden. Emilka po raz pierwszy od wrzesnia z checia idzie do szkoly i calkiem zadowolona z niej wraca. Jak do tej pory panowala w tej kwestii swoista rownowaga: albo poranki byly mile, a wieczory placzliwe, albo na odwrot. Od kilku dni widze prawdziwa poprawe: Emi znow jest ta beztroska, szczesliwa dziewczynka co dawniej. Mysle, ze podstawowym czynnikiem, ktory wplynal na ta zmiane jest nawiazanie przez Emilka nowej przyjazni klasowej (z Kaiklen).
2. Przelom numer dwa. Mielismy za soba piersza probe odpieluszenia Ninki. I skonczylo sie na tym, ze mala po prostu przestala sikac. W ogole. A gdy juz sie nazbieral caly brzuszek, to strasznie plakala, ale za zadne skarby na nocnik nie siadla.
I tu jest wlasnie zmiana. Od 2 dni praktykujemy powolne przyzwyczajanie Ninki do sikania do nocnika. Narazie rytualem stalo sie sikanie dwa razy na dobe: tuz po przebudzeniu i tuz przed kapiela. Ninka cieszy sie bardzo, ze "jest juz duza dziewczynka" i "ze potrafi sikac do nocnika". Jak juz ocenimy, ze jest gotowa, to przyjdzie czas na pozbycie sie pampersa takze w ciagu dnia. Tak wiec koniec pieluch blizej niz dalej!
Poza tym zmiany w dziewczynach raczej ewolucyjne: Ninka z dnia na dzien coraz piekniej mowi. Zna zaskakujaca mase slow, wypowiedzi buduje z calych zdan, niejednokrotnie zlozonych (np: "Tata powiedzial, ze...") oraz posluguje sie coraz bieglej czasami ("bylam, robilam...").
No i nie wiadomo skad umie liczyc po angielsku do 15 (!!!) - bezblednie! Po polsku czasem myli sie i pominie ktoras cyfre, a po angielsku absolutnie bez zajakniecia. Wczoraj nam az mowe odjelo, gdy zaczela liczyc paluszki zaczynajac od one, two, three...
Ninka weszla rowniez w okres wzmozonego socjalizowania sie z rowiesnikami. Jeszcze nie sa to zabawy tak zaawansowane jak z Emi, ale juz powoli widac, ze interesuje sie innymi dziecmi. Podglada, ale takze dolacza sie do zabaw. Nadal jest z boku, ale widac, ze coraz czesciej towarzystwo innych zaczyna ja co najmniej frapowac. No i (podobnie jak siostra) ciagle pyta o uczucia i postepowanie innych (dlaczego chlopczyk placze? dlaczego ona zabrala lalke? itp). Chce by tlumaczyc jej ludzkie zachowania i interakcje, nawet te zaobserwowane w ksiazeczce, na zdjeciach, lub na bajkach.
Ulubiona bajka jest Krecik :-)
Ze sie tak wyraze: standard w tej rodzinie.
Ale i te godzinne oglada z zapartym tchem.
Uwielbia plywac na basenie, skacze do wody z brzegu nie zwazajac na to, ze od czasu do czasu "pozwalam" jej zanurkowac ;-) Na wodnej zjezdzalni potrafi spedzic dobre 15 minut.
Podpatrzyla siostre i pisze pierwsze literki drukowane (A, O, I, T, N). Potrafi je tez nazwac i odszukac w tekscie.
(Kurcze, te drugie dzieci rzeczywiscie rozwijaja sie jakos szybciej. Pamietam, ze moj brat nie mial jeszcze 5 lat i juz czytal...)
I na koniec jeszcze jedno: Ninulka jest coraz bardziej chetna do wspolpracy. Prawie zupelnie wyeliminowalismy uciekanie na ulice. Zawsze podaje raczke i idzie ze mna po chodniku. Cwiczymy to namietnie, bo juz niedlugo bede zajeta pchaniem wozka z malym i nie bede mogla biegac za Ninka ratujac ja co krok! A jednak smycze dla dzieci nie sa moja bajka. Zostawiam je innym :-)
Nastepnym razem wiecej o Emilce. I o mlodym, ktory nie jest juz bezimiennikiem :-)

0 komentarze:

Współtwórcy