środa, 12 grudnia 2007

Nie poszla w las

Nauka ma sie rozumiec. Korzystajac w pelni z przyslugujacych mi praw, a moze wypelniajac raczej swe obowiazki, przyuczam Emilke (narazie tylko ja) do zycia w spoleczenstwie obywatelskim. I za kazdym razem, gdy mne pyta o smieci lezace na ulicy, odpowiadam, ze to brudasy tak smieca, ze tak sie nie robi i ze to bardzo nieladne zachowanie. Jak wiadomo, czego Jas sie...

Tak wiec dzis na spacerze upuscilam przypadkowo malutki woreczek i nie zauwazywszy go nawet poszlam dalej. Na to moja grzeczna Emi, pelna oburzenia wola: Mamo! Ty jestes brudas!

Alez sie z niej madrala zrobila ostatnio!

Zauwazylam tez od kilku dni zmiane w sposobie zabawy. Czegos takiego jeszcze nie bylo. Emilka zaczela przejawiac pierwsze oznaki instynktu opiekunczego wobec zabawek. I tak: wozi w wozeczku dla lalek swoje ulubione autko Lightning McQueen oraz kladzie spac smoka wawelskiego. Dzis przylapalam ja na tym, jak opowiada smokowi bajke przed snem. Dalam jej malutki reczniczek (robiacy chwilowo za smoczy kocyk) - niech i smok ma cieplutko w czasie snu.

U Ninci tez dzis mala nowosc: ostry krzyk oznaczajacy po prostu wyraziste 'nie' malego czlowieczka.

0 komentarze:

Współtwórcy