czwartek, 21 kwietnia 2011

I po wakacjach




Wrocilismy z Portugali. Wypoczeci, zrelaksowani, naslonecznieni. Glod morza zaspokojony na jakis czas. Glod nowosci tez.

Bylo piekne, cieple (ale nie gorace) lato, mnostwo egzotycznej zieleni, kwiaty na kazdym kroku. Do tego minimalna ilosc turystow, wygodny domek (zeby takie luksusy tutaj miec!) i goscinni, serdeczni, mowiacy po angielsku mieszkancy. Najedlismy sie soczystych mandarynek prosto z drzewa i slodkich truskawek (wiekosci jablek) do syta. Dzieci wybawily sie na plazy, rodzice odpoczywali w tym czasie. Taka wielka piaskownica potrafi zajac nawet Romka na dobrych kilka godzin. Wystarczy kilka lopatek, wiaderko, sitko, foremki i muszelki z wody. Bardzo sie ciesze, bo udalo sie nam nie tylko wypoczac, ale tez poswiecic dzieciom bardzo duzo czasu i uwagi. Spacery po plazy z Emilka w poszukiwaniu muszelek, budowanie zamku z Ninka, robienie babek z Romkiem. Na taki luz ciezko pozwolic sobie w codzinnosci wypelnionej obowiazkami, pospiechem, praca. A poza tym, wakacje te sa takie troche jakby "kradzione" - udalo sie nam (zupelnie spontanicznie) wyrwac z rutyny, zrobic wagary od zycia i spedzic piekny letni tydzien na poczatku kwietnia.


Zdjec mam setki... Zrobie z nimi porzadek, to sie pochwale albumem calym.

0 komentarze:

Współtwórcy