piątek, 4 grudnia 2009

Gosc w dom...

Moim mottem (moze nie od razu zyciowym, ale co najmniej jednym z wazniejszych) powinno byc nastepujace twierdzenie: warto od czasu do czasu sprawdzac ceny biletow lotniczych.
Im czestsze staje sie "od czasu do czasu", tym wieksza szansa na mila niespodzianke w postaci przelotow za grosze. Zupelnie szalony pomysl, by zaprosic Grzesia rodzicow na Boze Narodzenie jest juz faktem. Niby grudzien, niby ostatni dzwonek na kupno biletow minal juz 2, 3 miesiace temu, a jednak - udalo sie. Dziadki wykazaly sie rowniez refleksem, bo na nasz telefon z zapytaniem, czy decyduja sie spedzic swieta w Sheffield odpowiedzialy od razu na tak. A wiec tegoroczna gwiazdke, urodziny Emilki i nawet Sylwestra spedzimy w powiekszonym gronie. Cudownie! Lece kupowac prezenty!

1 komentarze:

Hania pisze...

Cudowna wiadomosc!Zyczymy wobec tego rodzinnych Swiat.

Współtwórcy