Dzis byl absolutnie wyjatkowy dzien. Nie dosc, ze mamy w domu gosci, to jeszcze pogoda jest nieangielska i tak fantastycznie swiateczna. Lepszej atmosfery na swieta nie moglibysmy sobie wymarzyc. Na zdjeciu ponizej dziewczynki bawia sie z babcia sniezkami:
Zabawa przeksztalcila sie w wojne:
Zmasowany atak na dziadka spowodowal jego szybka ewakuacje do domu:
A wieczorem wybralismy sie wszyscy na spacer po najblizszej okolicy"podziwiajac" takie oto widoki:
A snieg byl ciezki, mokry, idealny do lepienia balwana.
niedziela, 20 grudnia 2009
Sniezna niedziela
Autor: d o 21:04 4 komentarze
sobota, 19 grudnia 2009
Babcia i dziadek
Dziewczyny z niecierpliwoscia oczekuja babci i dziadka, ktorzy maja sie pojawic u nas wczesnym wieczorem. Pogoda nietypowa: mrozik, troche sniegu i slonce. Kazda z tych rzeczy nalezy tu do rzadkosci, wiec cieszymy sie bardzo - bylismy na spacerze i na ogrodku. Grzes w tym czasie ogarnal dom (kochany ten moj maz) i zrobilo sie jakos tak bardzo swiatecznie. Calkiem mozliwe, ze w najblizszych dniach nie bedzie wiele czasu na bloga. Gdyby nas nie bylo tu: zycze wszystkim milych przygotowan swiatecznych.
Autor: d o 15:05 1 komentarze
piątek, 18 grudnia 2009
Wigilia w polskim klubie
Zorganizowalysmy dzis wigilie w polskim klubie. Wspolnie spiewalysmy koledy, byl oplatek, "najslynniejsza polska salatka" (znacie, znacie, gotowane jarzyny z majonezem), ciasto, slodkosci, muffinki i mnostwo innych potraw przygotowanych przez mamy. Dzieci czekaly na Mikolaja (w tle, jegomosc z biala broda), ktory pojawil sie z mnostwem prezentow:
Ninka ze swoja paczuszka, przejeta powaga sytuacji:
Emocje. Takich chwil sie nie zapomina:
Autor: d o 17:30 0 komentarze
wtorek, 15 grudnia 2009
Studniowka!
Kurcze, kreacje musze sobie sprawic i czerwone majtki ubrac, bo dzis studniowka!
Za 100 dni urodzi sie Romek.
Autor: d o 10:16 3 komentarze
poniedziałek, 14 grudnia 2009
sobota, 12 grudnia 2009
Czarujaca Nina
Zabawy bez zabawek, z wykorzystniem jedynie wyobrazni to ostatnio ulubione zajecie Ninki. Fantazjuje na calego, opowiada zawile historie, prowadzi dialogi wcielajac sie to w jedna, to w druga osobe, widzi na jawie rzeczy, ktorych my nie dostrzegamy ("mamo, potwor, uwaziaj!"), opiekuje sie wyimaginowanymi zwierzatkami ("to jest moj kujciaciek, a to twoj") i udaje, ze jest kotkiem. Raczkuje po domu i miauczy, pije mleko z miseczki ("ja chce lizac mleko z miseczki!).
No i czaruje! Wypowiada zaklecie: abra kadabra, czary mary bec! Jestes zaba! I uwierzycie, lub nie, ale zmieniamy sie w zaby co chwila.
Autor: d o 22:56 0 komentarze
piątek, 11 grudnia 2009
środa, 9 grudnia 2009
Pierniczymy
Wczoraj pomagaly obie dziewczyny, dzis Ninka.
Autor: d o 11:42 2 komentarze
poniedziałek, 7 grudnia 2009
niedziela, 6 grudnia 2009
Radosc
Mikolaj spisal sie w tym roku na piatke z plusem. Prezenty byly do tego stopnia "trafione", ze dziewczyny od 7 rano bawily sie nimi nieprzerwanie przez 1,5 godziny. Emi wlasnie uczy sie robic kucyki, Nina z zapalem jezdzi ciuchcia Thomasem i buduje trakcje kolejowe. Radosci bylo nad ranem mnostwo. Mielismy lekkiego stracha o 2 w nocy, bo Emilka przybiegla do naszego lozka z pytaniem, czy Mikolaj juz byl... Cale szczescie udalo sie nam ja naklonic do snu i tak dotrwalismy do siodmej. Gdy tylko otworzyla oczy pobiegla na dol sprawdzic, czy pod choinka sa paczuszki. Wrocila podekscytowana i ledwo mogla zlapac powietrze w pluca krzyczac: "Nina wstawaj! Byl Mikolaj!"
Nie ma na swiecie nic piekniejszego nad dziecieca radosc!
Autor: d o 12:21 0 komentarze
sobota, 5 grudnia 2009
Czekajac na swietego Mikolaja
Autor: d o 20:09 0 komentarze
piątek, 4 grudnia 2009
Gosc w dom...
Moim mottem (moze nie od razu zyciowym, ale co najmniej jednym z wazniejszych) powinno byc nastepujace twierdzenie: warto od czasu do czasu sprawdzac ceny biletow lotniczych.
Im czestsze staje sie "od czasu do czasu", tym wieksza szansa na mila niespodzianke w postaci przelotow za grosze. Zupelnie szalony pomysl, by zaprosic Grzesia rodzicow na Boze Narodzenie jest juz faktem. Niby grudzien, niby ostatni dzwonek na kupno biletow minal juz 2, 3 miesiace temu, a jednak - udalo sie. Dziadki wykazaly sie rowniez refleksem, bo na nasz telefon z zapytaniem, czy decyduja sie spedzic swieta w Sheffield odpowiedzialy od razu na tak. A wiec tegoroczna gwiazdke, urodziny Emilki i nawet Sylwestra spedzimy w powiekszonym gronie. Cudownie! Lece kupowac prezenty!
Autor: d o 11:20 1 komentarze
poniedziałek, 30 listopada 2009
Choinka, a nawet dwie
Autor: d o 19:04 1 komentarze
poniedziałek, 23 listopada 2009
Ostatni raz ten temat,
... bo to juz koniec definitywny z pieluchami. Ninka od 4 dni spi w nocy bez pieluchy, na wyjsciach sika w "duzych" kiblach, a w domu sama "wola", ze chce to lub tamto. A czasem po prostu idzie do wc, zalatwia potrzebe, zawartosc wylewa do toalety, zamyka deske, splukuje, naciaga majteczki i spodnie. No kurcze co za dzielna dziewczyna!
Autor: d o 10:14 1 komentarze
niedziela, 22 listopada 2009
Artystyczny weekend
Autor: d o 15:03 0 komentarze
poniedziałek, 16 listopada 2009
Menu
Emi wrocila ze szkoly. Zgadnijcie co jadla dzis w stolowce szkolnej na obiad?
Pizze, frytki, baked beans i ciastko na deser.
Niby jarzynowki, schabowego z ziemniakami i buraczkami sie nie spodziewalam, ale jednak...
Wcale mnie juz nie dziwi jej entuzjazm stolowkowy.
Autor: d o 16:16 6 komentarze
niedziela, 15 listopada 2009
Imie
Dziadek Czelusniak prosil kiedys o zdjecia "straszne". Bylo to przy okazji halloween. Tak wiec wczorajsza sesja zdjeciowa z dedykacja dla dziadka i z mysla o nim.
Ninka juz odpieluszona. Nie bralismy dzis na basen nawet wlasnego kibla: Nina z checia sikala w publicznym :-)
Autor: d o 19:17 3 komentarze
sobota, 14 listopada 2009
Nina juz sika do nocnika!
Autor: d o 19:05 3 komentarze
czwartek, 12 listopada 2009
Glownie o Nince dzis
Ninka weszla rowniez w okres wzmozonego socjalizowania sie z rowiesnikami. Jeszcze nie sa to zabawy tak zaawansowane jak z Emi, ale juz powoli widac, ze interesuje sie innymi dziecmi. Podglada, ale takze dolacza sie do zabaw. Nadal jest z boku, ale widac, ze coraz czesciej towarzystwo innych zaczyna ja co najmniej frapowac. No i (podobnie jak siostra) ciagle pyta o uczucia i postepowanie innych (dlaczego chlopczyk placze? dlaczego ona zabrala lalke? itp). Chce by tlumaczyc jej ludzkie zachowania i interakcje, nawet te zaobserwowane w ksiazeczce, na zdjeciach, lub na bajkach.
Autor: d o 11:56 0 komentarze
niedziela, 1 listopada 2009
Waga
A to ci niespodzianka! Wchodze dzis na wage, a tu nawet pol kilograma mi nie przybylo od ostatniego wazenia. A bylo to 10 tygodni temu! To prawdziwy sukces w ciazy (kto byl, ten wie o czym mowie...).
A propos rozmiarow: z wrazenia (!) zapomnialam wczesniej zanotowac, ze maly ma juz 15 cm (mierzac bez nozek), a calosciowo okolo 25 centymetrow! Wierzyc sie nie chce, bo wcale jakos go mocno w brzuchu nie czuje, czasem malego kopniaczkami mi w zebro pusci, czasem podplynie i tyle. Spokojniejszy jest nawet od Niny :-)
Autor: d o 11:05 1 komentarze
sobota, 31 października 2009
Hallo Halloween!
Po poludniu wybralismy sie po halloweenowe kostiumy dla dziewczyn. Emi wymyslila sobie, ze bedzie czarodziejka. Cudem udalo sie kupic wlasnie takie przebranie. Wieszaki sklepowe byly doslownie ogolocone...
Trwa nalot dzieci z sasiedztwa. Nasze dziewczyny juz wrocily z pelnym koszykiem slodyczy. Technika jedzenia jest nastepujaca: probujemy wszystkiego, po czym wypluwamy na podloge i siegamy po kolejne slodkosci.
Autor: d o 19:09 0 komentarze
czwartek, 29 października 2009
Znamy plec! :-)
Juz wiemy kto dolaczy do naszej rodziny! Wczoraj bylam na usg (tata w tym czasie pilnowal osypanej Emilki i goraczkujacej Niny) i wszystkiego sie dowiedzialam.
Narazie jestesmy po pierwszym szoku, bo jednak nie tego sie spodziewalismy. U nas sie przeciez same dziewczynki rodza, a lekarka twierdzi: it's a boy!!!
Autor: d o 18:09 6 komentarze
wtorek, 27 października 2009
Wirus, Peppa i dynia
Emi od kilku dni miala lekka goraczke i byla marudliwa. Dzis wstala calutenka w czerwonych kropkach. Troche bylo rano nerwow, ze to rozyczka lub inne swinstwo, ale lekarka rozwiala watpliwosci. To jakis wirus i nalezy... brac paracetamol. Tak wiec wszystkie atrakcje, ktore mialysmy zaplanowane na okres ferii szlag trafil. Odwolane wszystkie spotkania, a po drodze byly urodziny i Halloween. Moze sie Emi wykuruje do soboty, ale narazie nie wiadomo, czy Ninka nie zlapie tego samego, wiec nastawiamy sie na kilka dni "siedzenia" w domu.
Dyskusje w sprawie imion dla dzidzisia nabieraja rumiencow. Tata stwierdzil krotko: bedzie albo Peppa, albo George (niedzieciatym czytelnikom bloga polecam wpisanie w you tube hasla: swinka peppa)
Emi zgadza sie jedynie na siostrzyczke, a jak bedzie chlopczyk, to "trudno". Jej imiona (na dzien dzisiejszy), to Daisy ("Po polsku tez ladnie mamusiu: Strokrotka!"), albo Alina (ja tam juz z dwojga zlego wole Balladyne).
Nina typow narazie nie zdradza.
Mama tez :-)
Dynie rzadza. Zrobilam dzis zupe krem z dyni z maslem orzechowym i cheddarem. Nie wiem dlaczego ale smakuje tylko mi...
Autor: d o 15:54 3 komentarze
czwartek, 22 października 2009
Male podsumowanko dni poprzednich
Po krotkiej autorefleksji stwierdzam, ze typowo ciazowa przypadloscia w dniach obecnych jest niechec do internetu. I do komputera jako takiego rowniez. Zdjec tez nie robie z wielkim zapalem od miesiecy juz kilku...
Moze dowiemy sie, ktore z tych pieknych imion przypadnie naszemu dzidzisiowi???
A tu ja, gdyby ktos sie pytal jak wygladam i czym gruba juz.
Autor: d o 18:50 1 komentarze