Pierwsza tura swiatecznych pierniczkow juz zrobiona.
Wczoraj pomagaly obie dziewczyny, dzis Ninka.
http://mojewypieki.blox.pl/2007/11/Pierniczki.html
Wychodza mieciutkie zaraz po upieczeniu, wiec mozna od razu zabrac sie do rzeczy (czyli do jedzenia!), natomiast wg mojego podniebienia nalezy dodac 2 razy wiecej przypraw i kakao. W naszym recznie sterowanym piekarniku piekly sie tylko 5 minut.
2 komentarze:
o ja piernicze...
moje tez juz sie domagaja piernikow, ale zapowiedziałam, ze robimy na ostatnia chwile, bo w zeszlym roku zezarly przed swietami wszystkie...
My wlasnie tez zezeramy i NIGDY nie dotrwaly do swiat... W nocy bede robic, po kryjomu!
Prześlij komentarz