Mam duze dziecko w domu! Emilka po raz pierwszy wziela dzis sama prysznic. Gdzie sie podziala taka Emilka:
niedziela, 30 maja 2010
Prysznic
Autor: d o 20:47 0 komentarze
sobota, 29 maja 2010
Poczatek ferii... bardzo dobry poczatek!
A rodzicom udalo sie wczoraj wyszukac i kupic bilety lotnicze na wakacje! Nawet w pochmurny i zimny dzien, jak ten dzisiejszy, wstaje sie o wiele latwiej z mysla, ze juz niedlugo lecimy na Korsyke! Teraz pozostaje nam jeszcze wyszukac noclegi w domkach w poblizu plazy, spakowac stroje kapielowe, okulary przeciwsloneczne i poczekac kilka tygodni :-)))
Autor: d o 12:04 1 komentarze
środa, 26 maja 2010
Wypadek
Ninka sama opowiada co i jak sie zdarzylo:
Krew sie polala strumieniem, placz wszystkich trzech pociech naraz uspokajalam.
A tak przy okazji: wszystkiego najlepszego z okazji dnia matki wszystkim matkom zyczy matka.
Autor: d o 14:07 1 komentarze
wtorek, 25 maja 2010
Polski dzien w szkole
U Emilki w szkole trwa "tydzien jezykow obcych", w ramach ktorego poniedzialek nalezal do Polski. Przygotowalismy dla dzieci cala mase ciekawostek o Polsce: Grzes spedzil w szkole 3 godziny dajac "wyklady" na temat smoka wawelskiego, Emisia zaprezentowala stroj krakowski, byly ksiazeczki polskie, nauka liczenia do pieciu, powtarzanie "w szczebrzeszynie chrzaszcz brzmi w trzcinie", zajadanie sie polskimi krowkami, flipsami, makowcem, sluchanie piosenek polskich oraz... malowanie pisanek (!)
Autor: d o 12:48 3 komentarze
niedziela, 23 maja 2010
Prawdziwe upaly
Jest pieknie, cieplo, slonecznie, bezchmurnie, sucho. Zyc sie chce: wstawac o 6 rano i w ogrodzie przy porannej kawce, w ciszy (dzieci spia!) delektowac rozpoczynajacym sie dniem i gazeta. Jest wakacyjnie i tak jak lubie najbardziej.
Jak mnie sie marzy, by bylo tak zawsze...
Autor: d o 21:24 0 komentarze
wtorek, 18 maja 2010
Maj jak maj
A na placu zabaw - zupelnie przypadkowo - najblizsza kolezanke Ninki - Gosie (siedzi po lewej stronie na karuzeli).
Roman - jak zwykle - spi...
Autor: d o 18:25 0 komentarze
piątek, 14 maja 2010
Cos pieknego dla Mamy
Kupilam sobie dzis piekny drobiazg. Ot tak, bez okazji i na poprawe humoru. Do tego mam tez pasujace kolczyki (fotki narazie brak) - wszystko reczna robota Hani, na ktorej bloga serdecznie zapraszam, a bizuterie polecam:
http://tygrysieoko.blogspot.com/
Autor: d o 21:21 1 komentarze
Pierwszy usmiech Romana jest dla...
Tata oglosil konkurs na pierwszy usmiech Romka. Ten, do kogo sie Roman pierwszy usmiechnie (badz tez kto pierwszy rozsmieszy Romana) wygrywa. Pogloski o pierwszym usmiechu Romka chodzily juz po naszym domu od pewnego czasu. Grzes widzial najprawdziwszy usmiech najmlodszego w dniu swoich urodzin (25 kwietnia), Emi i Nina informuja co chwila, ze wlasnie Romus sie smieje, mama widuje usmiechnieta twarz syna od pierwszych jego dni - gdy po posilku slodko usypia przy piersi otwiera leniwie jedno oko i szczerzy bezzebne dziasla w kierunku karmicielki. I niech sobie wszyscy pisza i mowia, ze to odruch nieswiadomy i spowodowany "ruchem jelit" - nie wierze i intuicja matczyna mowi mi, ze usmiech jest jak najbardziej zamierzony!
A bedzie ich coraz wiecej. Obiecuje.
Autor: d o 20:36 1 komentarze
czwartek, 13 maja 2010
wtorek, 11 maja 2010
Domowki z komorki
Poza robieniem zdjec Nineczka wykorzystuje kazda okazje, by poszperac w komputerze: przestawia foldery na pulpicie, buszuje w necie, wysyla ciekawe maile do znajomych (o tresci przykladowo takiej: asdddddddddddfhhhj lojkkkkkkkkkuy86) i balagani tworczo, na co jej od czasu do czasu pozwalam. A jesli nie pozwalam, to i tak znajdzie taka chwile, gdy komputer jest wlaczony, a mama wylaczona (na gorze, karmiaca, gotujaca... itp).
Romano robi sie coraz okraglejszy. W czwartek go wazymy u hv. Narazie przedstawiamy pyzate policzki:
Rzekoma kolka kolka nie byla. Bole brzuszka sie nie powtorzyly.
Autor: d o 20:56 1 komentarze
niedziela, 9 maja 2010
k-o-l-k-a-?
Zeby to nie bylo to! Dzis Romek mial prawdziwy atak kolki - przez ponad 1,5 godziny plakal, prezyl sie i cierpial niemilosiernie. Bol nachodzil go falami przerywany zupelnym spokojem lub wrecz snem. Stad tez moja pewnosc, ze to kolka. I mam wielka nadzieje, ze byl to jednorazowy incydent, bo doprawdy widok malucha tak potwornie placzacego rozdziera serce. Tym bardziej, ze pomoc nie za bardzo jest jak...
Tak wiec - tfu, tfu - zeby to nie byla kolka...
Znajoma z polskiego klubu - Helena - wzruszyla mnie niecodziennie. Otoz mama Heleny (sedziwa pani, w wieku ponad 80 lat!) wydziergala specjalnie dla Romeczka ten oto, blekitny sweterek... Gdy tylko sobie wyobraze, ze ktos absolutnie mi obcy, ktos kogo nie widzialam nawet na oczy, poswieca swoj czas, swa uwage i energie na to, by zrobic mi (Romkowi?) przyjemnosc i obdarowac nas wlasnorecznie zrobionym prezentem, to nie znajduje slow by podziekowac nalezycie. To piekny gest. Niecodzienny.
Autor: d o 21:29 0 komentarze
sobota, 8 maja 2010
Zazdrosc
Ninka, wbrew naszym przewidywaniom, calkiem dobrze radzi sobie z pojawieniem sie na swiecie braciszka. Na poczatku ignorowala Romka lub obserwowala z "bezpiecznej" odleglosci. Teraz zaczela przejawiac wobec niego cieplejsze uczucia: spontanicznie go pocaluje, poglaska po glowce, zagadnie ("Hej Jomek, to ja, Nina, twoja siostja!").
Autor: d o 22:21 0 komentarze
środa, 5 maja 2010
Majowo
Na poczatek taka oto fotka:
Romek dzielnie walczy z grawitacja!
U Emilki wielki przelom. Zdaje sie, ze ma w szkole prawdziwa przyjaciolke, do ktorej zywi uczucie rownie silne, co do przedszkolnych przyjaciolek Sophie i Lily. Przyjazn przejawia sie (miedzy innymi) przeroznymi "wymianami" - np. gumki do wlosow za truskawki z lunch box'ow. Przyjazn, to tez imponowanie sobie nawzajem: najwiekszym szpanem w wieku pieciu lat sa przedmioty z ksiezniczkami disnejowskimi. Emilka szaleje za wszystkimi i kazda z osobna. Najpierw ulubienica byla Bella, potem dwie inne blondynki, a teraz czerwonowlosa syrenka Ariel. Jakikolwiek badziew z wizerunkiem ksiezniczek urasta do rangi skarbu, ktory koniecznie trzeba pokazac kolezankom w szkole.
Romus. No coz, jest to najspokojniejszy czlowiek jakiego znam, a juz na pewno najspokojniejszy mieszkaniec tego domu. Spi, je i juz prawie, prawie, prawie sie usmiecha. Jest przewidywalny do granic mozliwosci - wiadomo co, o jakiej porze i w jakiej kolejnosci.
Autor: d o 20:12 3 komentarze
niedziela, 2 maja 2010
Motywujemy
Zmeczeni codzienna walka o porzadek w pokojach postanowilismy wprowadzic system motywacyjny dla naszych corek. Posluzylismy sie w tym celu metoda polegajaca na kolekcjonowaniu nalepek: codziennie wieczorem po kapieli Emi i Nina maja za zadanie wysprzatanie swoich pokoi. Czysty pokoj = nalepka. 30 nalepek = zabawka.
Pomysl z wielkim entuzjazmem podchwycila Emilka.
Autor: d o 20:08 1 komentarze