Emilke odwiedzila dzis przedszkolna przyjaciolka Sophie. Radosci bylo mnostwo, od rana dziewczyny "siedzialy w oknie" i czekaly na gosci. Glowna atrakcja spotkania bylo malowanie: na kartkach i na sobie.
czwartek, 30 lipca 2009
środa, 29 lipca 2009
poniedziałek, 27 lipca 2009
Face painting
Czesto, zupelnie bez okazji dzieciaki maluja sie i przebieraja w przerozne stroje. Nikogo nie dziwi krolewna na placu zabaw, spiderman w spacerowce, czy pirat w restauracji. Taki zwyczaj, wg mnie bardzo sympatyczny. Dzis trafilysmy na stoisko, gdzie robiono dzieciecy makijaz. Nina wlasnie spala, wiec sie nie zalapala. Emi wybrala kolor (kto zgadnie jaki???)... rozowy.
Autor: d o 14:46 0 komentarze
niedziela, 26 lipca 2009
Spotkanie po latach
Po trzech latach doczekalismy sie krotkiej rewizyty ze strony naszych znajomych z Huntingdon. Kasia i Mariusz nie zmienili sie ani odrobinke, za to Kacper wyrosl nie do poznania. Osobiscie poznalismy tez najmlodsza pocieche: 1,5 roczna Nelly. Pogoda - mimo ciagu deszczowego trwajacego nieprzerwanie od kilku tygodni - byla wspaniala. Prawdziwy cud, bo dzis znow leje i 16 stopni na plusie. Tak wiec prosze bardzo, oto kilka fotek ze spotkania. U gory Emilka i Kacper bawia sie w ujezdzanie dinozaura. Na dole Kasia z Nelly:
Autor: d o 11:01 0 komentarze
piątek, 24 lipca 2009
Pamiatkowe
Najmlodsza emigracja. Tu sie co piatek bawimy.
Emi i Nina po lewej, Matka po drugiej stronie obiektywu.
Autor: d o 21:30 0 komentarze
środa, 22 lipca 2009
wtorek, 21 lipca 2009
Sekretne zycie plciowe zabawek
Zastanawiam sie, jak sie to dzieje, ze zabawki w naszym domu same sie rozmnazaja? Z jednej lalki nagle zrobila sie tona wszelakiego plastikowego badziewia, ktore wala sie pod nogami i zmusza do przygarbow i tak juz garbata stara Matke.
Autor: d o 22:33 0 komentarze
poniedziałek, 20 lipca 2009
W weekend...
W weekend zastanawiala sie Matka jak zerwac dojrzewajace wisnie z dziesieciometrowego drzewa bez wychodzenia na drabine. Jedynym dostepnym sposobem dobrania sie do owocow jest przywiazanie sobie balonow z helem i lot. Chetnych na ten wyczyn brak. Drabiny nie kupi Matka ze wzgledu na brak drobnych 100 funtow na tego typu pierdoly. Wisnie wiec bezkarnie dyndaja sobie nad naszymi glowami i wisiec tak pewnie beda dopoki szpaki ich nie wydziobia. Wisniowki nie bedzie.
W weekend corki klocily sie straszliwie. Matka do tej pory jest w ciezkim szoku i rozmysla nad zjawiskowoscia, niezwykloscia i niecodziennoscia tego zdarzenia. Ma rowniez pobozne zyczenie by takim ono pozostalo.
Na koniec kilka zdjec z bedtime routine w wykonaniu dziewczyn.
Nina ochoczo siega po paste. Bedzie jesc.
Wieczorna poracja ksiazek w wersji weekendowej - czytajacy wypoczety, wiec jest ich calkiem sporo.
Spoznialska Nina laduje sie na swoje miejsce. Tata bedzie czytal ksiazeczki stereo. Grunt to podzielnosc uwagi!
Spia.Autor: d o 14:04 0 komentarze
czwartek, 16 lipca 2009
Roznica miedzy traktorem a ciagnikiem
N: Jaaa jestem ksiezniczka Peppa!
E: Jaaa jestem ksiezniczka Bella!
N: Nie! JA jestem ksiezniczka Bella!
E: Niiieee! JA jestem ksiezniczka Bella! Ty jestes dzdzownica Peppa!
N: Niiieee! JA jestem ksiezniczka Peppa! Ty jestes slimak!
Potem nastepuja juz tylko rekoczyny. Trzeba zaznaczyc, ze "dzdzownica" oraz "slimak", to w jezyku dziewczynek jedne z najgorszych wyzwisk! Mozna jeszcze kogos nazwac "pajakiem", albo... "kupa"!
Nina jest ostatnio bardzo zdecydowana osobka, na moje:
-chcesz isc na spacer, czy spac?
Odpowiada:
-chce leciec samolotem.
A przy ogladaniu ksiazeczek:
Ja: To jest auto.
Nina (oburzona!): Nie! To jest autobus!
Albo podobne:
Ja: To jest traktor.
Nina: Nie! To jest ciagnik!
Skad ona wiedziala? No i jaka jest roznica miedzy traktorem, a ciagnikiem?
Najmlodsza ma tez swoj slownik polsko - ninkowy. Malo w nim pozycji, bo Nina raczej nie jest typem slowotworcy i dopoty powtarza nowe slowo dopoki nie uzyska formy brzmieniowo bardzo zblizonej do oryginalu. Tak wiec oto kilka najfajniejszych pozycji, ktore udalo mi sie uchwycic biegajac przez kilka dni za nia z kajecikiem i notujac ze:
lalolot to samolot, a
mosmos - kosmos
laneta ziemia - planeta ziemia
jenty ikouaj - sw. Mikolaj
bauaw - plac zabaw
igona - winogrona
Autor: d o 14:14 0 komentarze
poniedziałek, 13 lipca 2009
Jak to mowia: pierwsze koty za ploty!
Juz po pierwszych strachach! Emilka od godziny jest w szkole. Zaprowadzilysmy ja z Ninka do przedszkola przyszkolnego, a stamtad wszystkie dzieci (+ja i Nina) poszly razem z nauczycielkami do klasy. Emi oraz jeden chlopczyk sa jedynymi dziecmi, dla ktorych ten dzien jest rzeczywiscie pierwszym dniem w szkole, w nowej grupie. Cala jej klasa miala okazje poznac sie w przyszkolnym przedszkolu i teraz jedyna nowa sytuacja jest dla nich zmiana opiekunki i pomieszczenia na szkolna klase. Dla naszej dziewczyny natomiast wszystko jest nowe, wiec nauczyciele pozwolili, a raczej sami zaproponowali mi, bysmy towarzyszyly jej w czasie pierwszych chwil szkolnych.
Podstawowka Emi. Dzieciaki maja spory "wybieg".
Autor: d o 11:02 1 komentarze
sobota, 11 lipca 2009
czwartek, 9 lipca 2009
Rosnie
Bratki zakwitly, wysiane daaawno, dawno temu. Piekne, ciesza oczy.
Sa tez sadzonki pomidorow, calkiem sporych rozmiarow:
Autor: d o 23:26 0 komentarze
środa, 8 lipca 2009
Las
A co to za fioletowy jezyk?
Bylismy dzis na spacerze w lesie. Na deszcz sie zbieralo, ale nie zebralo, wiec przechadzka calkiem udana. Obiecanych borowek jak na lekarstwo, pomylilismy sciezki i zamiast do krzaczkow jagodowych trafilimy na przesliczny kawalek lasu z wielkimi paprociami. Dziewczyny wyszukaly troche borowek i stad ten piekny jezor na pierwszym zdjeciu.
Potem najmlodszemu piechurowi troche wysiadly nogi i spac sie zachcialo, wiec wracalismy powoli neceni Krecikiem i Peppa na dobranoc.
Emilka po drodze sprawdzala, czy mlode kolce jerzyn tez sa ostre. Tak, ostre.
A i paprocie przydaly sie na cos:
Autor: d o 21:12 0 komentarze
wtorek, 7 lipca 2009
poniedziałek, 6 lipca 2009
Przedszkolny finisz i szkolne przedbiegi
Wlasnie zaczal sie ostatni tydzien w przedszkolu naszej czterolatki. Od wrzesnia szkola, ale nim to nastapi kilka waznych wydarzen przed nami. Po pierwsze pozegnanie z przedszkolem, a co za tym idzie rozstanie z pierwszymi przyjazniami jakie nawiazala Emilka w grupie rownolatkow. Cala drze w obawach na mysl o tym, jak Emi da sobie rade z tym trudnym doswiadczeniem. Lila i Sophie sa spora, naprawde bardzo spora czescia jej swiata - pojawiaja sie w opowiesciach, w zabawach, w naszych rozmowach. Wlasciwie KAZDY aspekt naszego zycia jest w jakims tam sensie odnoszony do tych dwoch dziewczynek. Istanieja w swiecie rzeczywistym, ale rowniez w tym fantazyjnym, sa ksiezniczkami, ktore uwielbiaja kolor rozowy i wszystko, co sie blyszczy, chca malowac paznokcie i nosic skrzydelka na plecach wzorem motylkow lub moze lepiej dobrych wrozek, bo przeciez kazda z nich ma czarodziejska rozdzke, ktora spelnia wszystkie zyczenia...
Caly ten swiat powoli odchodzi. Emilka jeszcze nie do konca zdaje sobie sprawe z tego, chociaz doskonale wie, ze za tydzien po raz pierwszy pojdzie do szkoly.
I to jest wlasnie ta druga kwestia, ktora ostatnio jest u nas jednym z wazniejszych tematow. Od przyszlego poniedzialku Emi zaczyna pierwszy, "probny" tydzien w szkole - jest to okres, w ktorym dzieci maja sie ze soba zapoznac, zaprzyjaznic ze szkola, z nauczycielkami, po raz pierwszy na wlasne oczy przekonac sie, czym jest szkola. Beda chodzily na 9ta rano i konczyly o 15tej - czyli tak, jak w czasie normalnego roku szkolnego. Mam nadzieje, ze w tym czasie Emi pozna kilka milych dziewczynek, z ktorymi nawiaze znajomosc - bardzo by jej to ulatwilo wrzesniowy start. Wakacyjna przerwa oraz wyjazd pod namioty tez powinny nas wszystkich nastroic pozytywnie na najblizsze miesiace i wielkie (nieuchronne) zmiany.
Autor: d o 16:21 0 komentarze
sobota, 4 lipca 2009
piątek, 3 lipca 2009
czwartek, 2 lipca 2009
Upalny Manchester
Jest pieknie, goraco, slonecznie. Od dwoch dni wspaniala pogoda, wymarzone 27-29 na plusie. Niebo nareszcie blekitne, biale obloczki z rzadka.
Grzes poszedl na wagary i pojechalismy do Manchesteru zatrzymujac sie po drodze w uroczym Peak District na spacer nad jeziorem.
Slonce nad wielka karuzela w centrum Manchesteru (wzorowana na London Eye):
Nina podziwia architekture, Emi szaleje z tata:
Handel, handel, handel:
Urokliwe zaulki:
Zakupy:
Antykwariat rodem z basni:
Miejska plaza pelna dzieci:
I dwa zolte motywy. Jeden tu:A tu drugi:
Autor: d o 22:13 0 komentarze