Jutro zachod slonca o 15:48. Niewiele dnia w czasie doby zostaje na normalne zycie. Dzis bylo strasznie ciemno, zimno, deszczowo. Ciezko jest wytrzymac ten czas. Zyciodajnego slonca brakuje bardzo. Skad czerpac energie i sile wiec? Z solarium? Moze z samoopalacza...?
Swieta niedlugo, ferie dzieci juz teraz. Ubieralismy choinke. Od nowego roku zmiany: Nina zaczyna szkole. Ja ciagle choruje, juz ponad miesiac katar, bol glowy, kaszel, raz lepiej, przewaznie gorzej. Humor tez - jak widac - nie najlepszy. Byl mily akcent w sobote. Spedzilam 7 godzin jak singielka - Grzes zabral dzieci na ten czas poza dom i moglam odpoczac, poczytac ksiazke, na spacer pojsc samej, zdjecia porobic, zjesc gore frytek z ketchupem, nie gotowac obiadu i ogladnac komedie w tv. Odsapnelam.
poniedziałek, 19 grudnia 2011
15:48
Autor: d o 22:29
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Oj szaro szaro:( A u nas co niektorych energia roznosi,zreszta sama widzialas:) Zycze Ci duzo zdrowia i swiatecznego nastroju. Do zobaczenia:)
Prześlij komentarz