czwartek, 30 kwietnia 2009

Samodzielnosc razy 2

Dziewczyny, nie wiedziec czemu w niemalze tym samym momencie, staly sie niezwykle samodzielne. Emilka coraz czesciej chce sie sama ubierac i rozbierac. Dzielnie walczy z guzikami, a gdy obserwuje jej malutkie paluszki szukajace dziurki, a potem starajace sie przewlec w nia guzika, jestem pelna podziwu dla sprawnosci ludzkich rak. Niezly wynalazek ;-)

Buty ma prawie wszystkie na rzepy, wiec z nakladaniem i zdejmowaniem rowniez nie ma problemu. Ostatnio z wielkim zapalem uczy sie wiazac (chcialoby sie napisac sznurowki, ale takich nie ma...) sznurki, kokardy, nitki. Wykazuje rowniez coraz wieksze zainteresowanie tym jak wyglada - naklada korale, spinki, opaski na wlosy, przebakuje cos o kolczykach. Ku mojemu skrywanemu niezadowoleniu wszystko musi byc rozowe. Staram sie jak moge omijac ten kolor, ale jak widac bezskutecznie:

Nina natomiast przechodzi bardzo intensywny rozwoj osobowosci - jej odmiana samodzielnosci polega na checi decydowania. Sama chce wybierac co nalozy (kujtka w kjopki), co ogladnie na dobranocke (kjecik!), czym sie pobawimy. Zdarzaja sie jej dni gorsze, gdy wszystko jest nie tak, gdy przezywa bardzo silne emocje, frustracje - najlepszym rozwiazaniem jest wyjscie na spacer, przewietrzenie, wybieganie, odwrocenie uwagi.
Bardzo duzo mowi, szczegolnie w godzinach porannych - nieprzegrzany mozg lepiej dziala ;-)
Najczesciej nasze rozmowy wygladaja nastepujaco:
-Ninka ubieramy zielona kurtke.
-Zielona? Kurtke? Ubieramy zielona kurtke?
I w ten desen. Nina powtarza kazde slowo (ze znakiem zapytania na koncu...), by potem sprobowac bezblednie wypowiedziec cale zdanie. Rowniez w tonacji pytajacej. Zabawne to niesamowicie.
Zaczela tez przezywac rozne leki i strachy. Boi sie duzych grup nieznajomych dzieci (w zamknietych pomieszczeniach). Boi sie trzmieli i pszczol, ktorych ostatnio bylo u nas cale mnostwo z racji kwitnacej wisni w ogrodzie.
No i nasladuje Emilke we wszystkim, a mnie udaje sie czasem to uwiecznic:

0 komentarze:

Współtwórcy