Z cyklu: ULUBIONE MOICH DZIECI
Czym jest lina z ostrym proszkiem?
*Jest spelnieniem marzen o cudownej slodkosci pewnej (prawie) czterolatki.
*Jest delicja najwyzszej klasy, ulubionym slodyczem.
*Jest czyms, czego Rodzice owej czterolatki nigdy nie wzieliby dobrowolnie do ust.
A tak naprawde jest najdziwniejszym slodyczem jaki widzialam: jest bialym, kwasnym proszkiem (przypominajacym peerelowska oranzade w proszku) i kawalkiem lukrecji, ktorym sie ow proszek je. Emi uwielbia "Sherbet" i jest w stanie zdradzic go jedynie dla ogromnego lizaka, uwiecznionego na zdjeciu ponizej. Sa to typowo angielskie slodycze, nie spotkalam sie z nimi nigdzie indziej i wydaje sie (sadzac po "niedzisiejszych" opakowaniach), ze sa tradycyjnymi slodkosciami z tego rejonu. Ciekawe, czy dorosla Emcia bedzie czula do nich sentyment podobny do tego, ktory czuja jej Rodzice do "drazy kakaowych" w opakowaniu zastepczym (jak sie one nazywaly?)...
A tu kolejna zagadka: do czego sluzy wyciskacz do czosnku? Do robienia makaronu ciastolinowego!
Apetyczny?
I filmik. Plac zabaw i mlode bawiace sie w berka. Mniej wiecej tak wygladaja poranki w naszym domu. Dziewczyny od 6 rano biegaja po pokojach, gonia sie, wywracaja "na pokaz", podkladaja sobie nogi i pokladaja sie ze smiechu. A potem nastepuje zlowroga cisza - znaczy, ze albo cos wspolnie broja, albo urzadzily sobie wlasnie seans biblioteczny. To drugie zdarza sie zdecydowanie czesciej.
I na koniec male wyjasnienie: nazwa "lina z ostrym proszkiem" zostala nadana przez Emilke. Pewnego dnia zdumiona Mama uslyszala od corki prosbe: "Maaamooo, kup mi taka line z ostrym proszkiem..." Dobrych kilka chwil zajelo mi domyslenie sie o co moze jej chodzic. No i tak juz zostalo.
0 komentarze:
Prześlij komentarz