Pisanki w tym roku w tonacjach wyjatkowo szaro - burych. Kolorystyka barw brudnych i ziemistych zdominowala malowane jaja. Tematyka rowniez nie nawiazywala do motywow tradycyjnie kojarzacych sie z Wielkanoca - zadnych tam kurczaczkow, jajeczek, zajaczkow, barankow - ma byc nowoczesnie i sponatanicznie.
Nic wiec dziwnego, ze koszyczek do swiecenia wygladal jak wygladal... Nie dosc wspomniec, ze zdobycie koszyka graniczylo z cudem - rdzenni mieszkancy Wysp Brytyjskich z wielkim zdziwieniem obserwowali grupki Polakow zmierzajace w sobotnie popoludnie do kaplicy polskiej w celu poswiecenia jaj i jedzenia. Zwyczaj ten jest tutaj nieznany. Nam udalo sie w ostatniej chwili kupic kwiatek doniczkowy Z KOSZYCZKIEM. Kwiatek wyladowal tam, gdzie jego miejsce, a my cieszylismy sie zdobytym KOSZYCZKIEM.
Po sniadaniu wielkanocnym moja corka rzucila sie na suszone sliwki, ktore powoduja CO kazdy chyba wie, w zwiazku z czym, bylam w stanie zrobic takie oto - calkiem zabawne - zdjecie:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM5SNgBL0Zk8jJc5KbtcMTOHPgIMYRA1zLYaZADxohp6cjJZ_NfZM8TOS8_PvAeA5HfXu1EGQW3vTYw7ciPi6bfbQI73znCO4n_JEkZ1mqLQ995JWNQKaSGYe488RrFEEEZgNE3SglYDU/s400/IMG_4994+(Medium).JPG)
Ps. Zapomialam dodac (a powinnam), ze Emi uwielbia jesc wegiel leczniczy "Carbo"...
0 komentarze:
Prześlij komentarz