Ludzie ludziom radzą. Wymądrzają się na temat cudzego życia. Mówią, co ich zdaniem ktoś inny ze swym życiem zrobić powinien. Nieproszeni o poradę radzą. Robią tak sami z siebie, bo uważają, że wiedzą lepiej. Bo postrzegają osobę, której radzą jako nieudacznika, który jest głupszy, bo sam na ten pomysł nie wpadł. Bo stawiają siebie ponad nim. Bo jest w nich pycha, samozadowolenie. Dziwią mnie dialogi z takimi radzącymi. Bo oni od razu, płynnie, bez żadnych wstępów przechodzą do działu poradnictwo, chyba z góry zakładając, że tego od nich oczekujesz, że przyszedłeś spijać z ich ust mądrość...
Jest taka sytuacja. Pada pytanie:
-Jak tam z twoimi obrazami w galerii?
Odpowiedź:
-Dobrze. Wiszą. Na razie się nie sprzedały.
Czy w zdaniu powyższym jest jakaś choćby lekka sugestia, prośba o udzielenie rady? Czy zdanie powyższe mówi: "poradź jak sprzedawać obrazy?" Nic takiego nie widzę, ba, nawet mi przez myśl nie przechodzi, by poprosić o radę. A co słyszę w odpowiedzi? Ano słyszę niekończący się monolog ekspercki o sprzedaży obrazów. Po 15 sekundach się wyłączam, nic już nie słucham i nie słyszę zatopiona w swoim zdumieniu nad narcyzmem rozmówcy. Zachowanie to musi pełnić jakąś ważną funkcję w relacjach. Po pierwsze służy tylko i wyłącznie radzącemu. Wynosi go gdzieś tam wyżej, na drabince stojąc ma wrażenie przewagi, jest takim jakby dorosłym, który z pozycji wiedzącego lepiej, mądrzejszego, bardziej doświadczonego powie ci co i jak masz zrobić. Więc tak, radzenie służy podwyższeniu samooceny radzącego. Po drugie ustawia relacje wzajemne. Nie jesteśmy partnerami: Ty głupku słuchaj, co Ja mądry ci poradzę.
Nie ma w radzeniu troski o drugiego. Nigdy jej tam nie ma. Jest dbanie o siebie, o własną samoocenę, o dokarmienie własnego narcyzmu i o ustalenie relacji niepartnerskich a hierarchicznych. Paskudztwo, prawda? A jednak codzienność.
Jest jeden wyjątek. Ale tak rzadki, że nie zdarza się prawie nigdy. Chodzi mi o sytuacje, gdy ktoś zwraca się z prośbą o poradę do osoby, którą traktuje jak autorytet w danej dziedzinie. Gdy ktoś mówi wprost: "Stary, wiesz więcej ode mnie na ten temat. Poradź, bo się pogubiłem." Wtedy proszący o radę dobrowolnie uznaje "wyższość" (ów autorytet) rozmówcy i dobrowolnie ustawia siebie "niżej" w hierarchii przyznając, że potrzebuje cudzej pomocy, wskazówki. Taka rada jest usprawiedliwiona. Taka rada nie boli. Taka rada nie upokarza. Taką radę trzeba umieć dać. Dać w taki sposób, by nie poniżyć słuchającego, by nie chełpić się własną wiedzą, doświadczeniem. By taka rada nie służyła podbudowywaniu własnego ego, ale by służyła pomocą pytającemu. I trzeba też umieć stanąć twarzą w twarz z odmową skorzystania z porady. To, że ktoś radzi, wcale nie oznacza, że inny musi skorzystać z rady, nawet danej w sytuacji jak powyżej, wyjątkowej, modelowej wręcz. Rada jest jedynie sugestia, jednym z wyjść, jedną z interpretacji danej sytuacji. I co ważne, zawsze jest dawana z pozycji innej niż proszący o radę. A to zmienia często wiele. By nie rzec, że zmienia wręcz wszystko.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWI8pwBSljV9DybEzwEL0hWdP7Yyy_KMg3rOPrEeHlqcb3Rj1uxAl87ajGVG_rc6vkF0-C2MnTtKs2kFyludiM1-Ct6GbyaIOJSftoxQ8zUe4SEUVSyrDFcTjpxKOQLDIjrBTO18UTa90/s640/DSCF4882+-+Copy.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizvPxShAQegVapGf1FlvupxbxZ3HZ0IXFhZ_6Oyj-9sFmaHNr8UorERcCCJsgfIlhEseaZzb0eA8abMTEO6nTxTzxaSKXIYmfqFJzNFGv2jfBhRR-rDqmpvlTdy6OpYeJ-fE5oC52-1kw/s640/DSCF4884+-+Copy.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7X0sZUdA9DoLctZD6OrBnHDSlbNOOnLccMtZ9rXdtq0lrLBmx8pLZ0_NkEoI2ztf7Nm6KvA_U8liU_ikhmA8uidm3DW2riFVhqYm3cHUwTtOVjOTPcqa6D6n5Nb9wT64ttxXd9l1CMjM/s640/DSCF4887.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL950rLus2QfqEB-JUQmVFTGOA_2F-82fHSGJbhuNBwjp7PmRCkQog_bDLQoU_v9MhgXVwjbNMXX7TfRdsz5ZrCywVfhhvC5dfhpLiwsZ_GQw6heBaD4LAjJ164f0rgX7OOhr8cDI-7IM/s640/DSCF4888.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKlekS7yRl0c106MdJxn-_CQZkk1yXoDK4rp9CdSdCucagjEtRA14YvCHk2r7Tx2WtXLr_VGCPpS6RR-swj8qEVdYomGofce7NosL3xCe_fnIFWPTAEOtw7JCTwi4X_pkGj11oY-U1_lg/s640/DSCF4891.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyUoMtXAQhHubyvNQmrDztT8sMDAmzeFADFakU38e6RXYeiHVnp1wpbO7q0u2c4B8peESSMpr4sK1c33JQ5qy7rr2zp7NzpkqgRqJQxZxIuvRzG7z85RMjIcnYGdXbzVf5PrexCrZeZ1I/s640/DSCF4893.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhn17ONJZ_jCHybIB3sgYOwDjr9BdN7uemswuUubHxR8cxJDaev8KjsaKwA8ka6XMBxd9lRkZNDwfc0qHd-5lobdZQw0eMNT3fbe-RmkRPqQDBUWUPOHYxHk94A897SVDO6mpngM4TQ8U/s640/DSCF4895.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxQXjrpuBc243w4tg-6F3VDf4AEjhPcz5o59ZuZuNcAzPGVA8sivLO7K8alSOmsEpqpvjjczCF6fi-j-yJueW_YYrWRwbbc1llaXm4fpLl6cUSDlpEFHGl-4CHnxRtxXRZ7IMKgbn3lfI/s640/DSCF4896.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9xV-2fO1504s-jqQyt78MJWCGGBfV8UTvgSuQVnOL8pDflLuFmy9Eoj7-kq7zEvJkYatRSxlD_iC9yPhLkxx0xapjn4Se3KxaHg8yz_XQEnS_UIpSnZ-8wxDSB8CIBB-4MQvsVTqG6Pc/s640/DSCF4899.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpqGBsY2k7VF3oZVjmt4_M1WgDIJOk77nrxPk6zVDvATfVW9FNvqtkjQzw-MBWB5LipY1O6vUB7tuSFDtG1Q0o_Vdix7o9e_wy-FhDNEb_UL_XBgE_qt2vk2m6n_VVwSgEqEamrZJ0uZs/s640/DSCF4900.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNM_pEQphPR8LS3FJyk3GNfUVNaCpz74jPd2XLk5tPZbcAxrNMYVmjcJkkUK76WONRK8OFhiOUqA2LoPIbnUm_6S_bhYhQYKtOeABOxF_KZi7-A_u2rD7nuhm_VuGvHIyFhhm5X1NBlEQ/s640/DSCF4903.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4YQyuR-w0LcNSEWmbwI_NHLMhp56yMYl77_s4qHgTSAmh9KjnmKRoqzbFsK0OUz_2_epp50el4fNcoWbMwB4S4Qi3I0F5etiyohgv3USOtFSkOETBAXfJfrIV_qKgFQ6v_0-OLJJX7W8/s640/DSCF4904.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv9wS2qQ10F90rU4ZOgxpyoHc-p2wCP5QL39t0kW5CIYaTavRFLDpTKN4Tv_cZEaTC4y4wzkUBJlm6zjrEQWR460A9NkP4nE62yU27Up79aDqFzO9LhnwzsbzVaX4TIdZ5eBSHm6z7Ycs/s640/DSCF4907.JPG)