czwartek, 31 marca 2011
środa, 30 marca 2011
niedziela, 27 marca 2011
spacerowe pogawedki
Autor: d o 23:26 2 komentarze
sobota, 26 marca 2011
wtorek, 22 marca 2011
poniedziałek, 21 marca 2011
Sajgon
Zabawa ziemniakami, majstrowanie przy piekarniku, grzebanie w szafce z garami, tluczenie pokrywkami o podloge to ulubione aktywnosci. Towarzyszy im skupiony wyraz twarzy...
...oraz usmiech:Romek, bedacy jeszcze przez 10 dni niemowleciem, odkrywa swiat wieloplaszczyznowo. Dzis bylo samodzielne wchodzenie i wychodzenie z domu po betonowych schodach. Sztuczka to nielatwa.
Spodobal sie rowniez mop. Tutaj Roman w trakcie szorowanie swojej pierwszej fury:
A my (kobiety) mialysmy dzien artystyczny dzis. Nina namalowala chyba ze 30 obrazow! Emi, zaraz po powrocie ze szkoly chwycila za pedzle i farby...
...by wyczarowac dla mamy taki oto obraz:
Autor: d o 20:43 0 komentarze
sobota, 19 marca 2011
Slonecznie
Autor: d o 21:13 2 komentarze
czwartek, 17 marca 2011
wtorek, 15 marca 2011
poniedziałek, 14 marca 2011
Fajne zdjecie
Autor: d o 12:09 0 komentarze
Aktualizacja
Wlasnie sie zorientowalam, ze przeoczylam wazna rzecz. Na blogu brakuje rysunkow Ninki, ktore z dnia na dzien powstaja w ilosciach hurtowych! Rozowy segregator Niny zapelnia sie pracami plastycznymi blyskawicznie, tutaj tylko kilka przykladow:
Wsrod tematyki dominuja postaci ludzkie, przewaznie dziewczynki (u gory blondynka z parasolka), ale sa tez zwierzeta (konie, koty, psy). Ninka stara sie odtwarzac na papierze rozne emocje, tak jak tutaj rysujac podkowke zamiast buzi i zmarszczone brwi. Ten kot jest chyba zly:
Oprocz zwierzat pojawia sie tez inspirowany Emilka motyw z Gwiezdnych Wojen. Oto Lord Vader:
Bo u nas (dzieki ci Panie!) powoli odchodzi w niepamiec szal na ksiezniczki. Kroluje Yoda, Lord Vader i Hello Kitty.
Najwazniejsze osiagniecie plastyczne tego weekendu: Ninka nauczyla sie rysowac dlonie i stopy. Jest z tego powodu bardzo dumna i opowiada na prawo i lewo wszystkim naszym znajomym, ze ona juz potrafi rysowac rece!
Wzorem starszej siostry ma tez swoje pudelko ze skarbami. Jest w nim: granatowy lakier do paznokci, lusterko, kredka wielokolorowa (tzw. spacjalny pisak), jojo, papierowe buty wykonane przez siostre i paleczka do cymbalkow. Emilka ma podobne pudlo ze skarbami, ale spisac jego zawartosc jest niemozliwoscia, bo ma tam chyba setke roznych dziewczecych szpargolow...
Z nowosci (poki Romek spi i mam czas pisac): dziewczynki chodza razem na sobotnie lekcje tanca. Bardzo im sie podoba, wracaja podekscytowane, pokazuja mi co i jak sie tanczy.
Romek zaczyna chodzic trzymajac sie albo moich rak, albo "pchaczyka". Piszczy przy tym niemilosiernie, cieszy sie jak dziki, ze posiadl ta wspaniala umiejetnosc. Zjada z nami coraz wiecej naszych posilkow (wczoraj wszamal lasagne!), najchetniej chcialby jest zupelnie sam, co cieszy mnie bardzo, bo ja z tych mam, ktore bardzo wysoko promuja samodzielnosc. Ale z drugiej strony jeszcze nie bardzo potrafi poslugiwac sie lyzeczka, wiec karmimy go i pozwalamy rownoczesnie na to, by sam "bawil sie" w jedzenie - dostaje swoje lyzeczke, miske i cwiczy. Takie rzeczy jak jablka, winogrona, banany, chleb, zielony groszek itp to je juz zupelnie sam.
Emilka jest juz taka duza! Pomaga mi nawet w domu troche i nakrywa do stolu (razem z Ninka zreszta). Ostatnio miala niemila sytuacje wszkole, bo znow stracila najlepszego przyjaciela. Rok temu wyjechala jej najlepsza kolezanka do swojej ojczyzny, a teraz jej przyjaciel Kostia zmienil szkole. Przykro mi z tego powodu, ale coz moge zrobic? Nic. I chyba, poza zrozumieniem, nie powinnam nic robic.
Mamy coraz wiecej slonca. Jest wiosennie i pieknie. Znow sie ciesze z naszego wspanialego ogrodu. Znow golebie gruchaja na dachach. W planach Portugalia, potem moj wyjazd (krotki, bo krotki, ale jednak) do Krakowa. No i myslimy tez sporo o wakacjach (tych letnich). I mamy zamiar spedzic mnostwo czasu w Polsce.
Autor: d o 11:20 3 komentarze
środa, 9 marca 2011
Syn & sen
Nadszedl ten dzien, a wlasciwie ta noc, gdy Romek zaczal ladnie spac. Tak po prostu z dnia na dzien (hmm... z nocy na noc) spi twardo, nie wybudza sie bez powodu i nie je cyca. Ja delektuje sie odpoczynkiem. Ciesze sie, ze nie musialam uciekac sie do roznych, nie odpowiadajacych mojemu stylowi macierzynstwa metod majacych nauczyc dziecko spania non stop przez cala noc .
Jak widac, rozwiazaniem niektorych problemow, bywa po prostu cierpliwe czekanie.
Na zdjeciach Romek, prawdziwy Big Boy!
Autor: d o 15:15 1 komentarze
piątek, 4 marca 2011
Jasne dni
Nadeszly dni spokojne i pelne nadziei. Nie tylko jest jasniej za oknami, slonca troche wiecej, ale i u nas wiesci calkiem optymistyczne. Po pierwsze i najwazniejsze: Romek juz dwie noce calkiem ladnie spi. Obudzil sie tylko raz, wiec jak dla mnie brzmi to tak jakby sie nie obudzil wcale :-)
Po drugie: za miesiac lecimy na wakacje do Portugali! Kwietniowy wyjazd wypalil calkiem spontanicznie, od pomyslu do decyzji minelo moze 60 minut. Musimy oderwac sie od rutyny, nalapac troche slonca, odpoczac psychicznie od Anglii. A ze okazja feriowa trafila sie calkiem fajna, bo Emilka ma duuuzo wolnego, a Grzeskowi od kwietnia znow przysluguje urlop... nie trzeba nas bylo namawiac.
Autor: d o 17:58 0 komentarze