Jedna z pierwszych historii rodzinnych jaka uslyszalam od mojej tesciowej byla opowiesc o tym, jak Grzes zabkowal. Pamietam przerazenie w oczach tesciowej, gdy przypominala sobie o 42 stopniach goraczki i o podejrzeniach ciezkiego zapalenia pluc, ktore okazalo sie byc jedynie gornymi dwojkami. Mysle, ze Romek ma "po tacie" bolesne wyrzynanie sie zebow. Wyje w nieboglosy, choc nurofenu mu nie skapie. Goraczkuje, nie spi w nocy, zawodzi, marudzi i siedzi non stop na rekach. Za x lat rowniez bede opowiadala swojej synowej dzisiejsze czasy... z rownie wielkim przerazeniem w oczach.
poniedziałek, 28 lutego 2011
czwartek, 24 lutego 2011
Pechowe ferie
Dzis rano Romek obudzil sie z zapaleniem spojowek. Wygladal po prostu jak 7 nieszczesc: oczy cale czerwone, zapuchniete, zaropiale. Do tego goraczka i oslabienie. Biedaczek przeplakal wczoraj wieczorem ze 3 godziny nim usnal. Tata robil co mogl, by go uspokoic. Mnie w tym czasie nie bylo, bo pierwszy raz od roku wyszlam do kina. Fatum jakies... akurat wtedy musialo malego dopasc to zapalenie.
Dzis mielismy w planach spotknie u nas (mialy przyjsc 4 kolezanki z dziecmi), ale oczywiscie wszystko odwolane.
Dobra informacja w tym czasie jest to, ze pojawily sie pierwsze od baaardzo dlugiego czasu promienie slonca.
Mysl pozytywnie: niedlugo wiosna.
Autor: d o 11:07 1 komentarze
środa, 23 lutego 2011
Commspace
Po wielu miesiacach udalo sie nam otworzyc biuro architektoniczne. Oto link do jego stronki:
http://commspace.co.uk/
Reklamujcie i rozglaszajcie gdzie sie da!
Autor: d o 17:27 2 komentarze
poniedziałek, 21 lutego 2011
Ferie...
...zaczely sie nieciekawie. Od wirusa zoladkowego, ktory powalil damska czesc rodziny. Opisywac co i jak bylo dokladnie nie bede, ale musze doprawdy wspomniec o zaskakujacym fakcie, mianowicie o tym, jak mocny potrafi byc sen dziecka. Otoz, dzis w nocy Emilka zwymiotowala przez sen i... nawet sie nie obudzila! Dopiero nad ranem (przykrywajac ja) odkrylam co sie stalo...
Oj, mam nadzieje, ze niedlugo wyzdrowiejemy. Nie chce mi sie spedzac calych ferii w domu. Choc pogoda za oknami tragiczna, szara, depresyjna, z gatunku tych najgorszych z najgorszych...
Zdjecie niedzisiejsze.
Autor: d o 23:28 0 komentarze
sobota, 19 lutego 2011
sobota
U nas dzis tak: http://nowyfotowy.blogspot.com/2011/02/blog-post_19.html przez caly dzien. Dzieci przemoczone uciekaly do domu po spacerze. Zaczely sie ferie. Swietnie. Szkoda, ze slonca brak.
Autor: d o 21:12 1 komentarze
czwartek, 17 lutego 2011
Pipi
Autor: d o 20:19 1 komentarze
wtorek, 15 lutego 2011
Ha, ha, ha
Dwa dni noszenia na rekach non stop. (Moj kregoslup jest w stanie totalnego rozkladu...)
I wyjasnilo sie dlaczego - na gornych dziaslach pojawily sie dwie kreseczki. Sa wiec kolejne zeby! W sumie (juz? a moze dopiero?) cztery.
A jak bol przeszedl, to bylo tak rozkosznie:
Autor: d o 22:49 0 komentarze
poniedziałek, 14 lutego 2011
Emi czyta abecadlo
Tak ucza czytac szkoly angieskie. I nie jest to - wbrew pozorom - moj zart na blogu. Emilki nikt nie uczyl czytania po polsku.
Autor: d o 12:40 0 komentarze
niedziela, 13 lutego 2011
Kolczyki
Po wielu tygodniach spelnilo sie marzenie Emilki. Przebilismy jej uszy! Bardzo sie cieszy, ciagle mowi, ze nie moze uwierzyc, ze juz ma kolczyki.
Autor: d o 22:33 0 komentarze
wtorek, 8 lutego 2011
Lenistwo
Nie chce mi sie pisac, wiec nie pisze. Dobrze u nas - jesli sie ktos martwi, to nie martwic sie prosze. Mam lenia i nie chce mi przejsc. Jak przejdzie, to cos rusze z blogiem. Narazie pa, pa.
Autor: d o 21:51 4 komentarze