Emilka przechodzi sama siebie. Klamie jak najeta. Zaczelo sie tydzien, moze dwa temu. Dzis jest nie do opanowania. Nie sa to fantazje pod tytulem "smok chodzi po pokoju mamo!", a klamstwa bardziej skomplikowane bym powiedziala. Nie wiem, co sie dzieje w przedszkolu, bo Emilka WSZYSTKO zmysla. Przyklady? Twierdzi, ze spiewaja w przedszkolu "Jawor, Jawor, Jaworowi ludzie...", ze pani mowi z nia po polsku (!), ze codziennie sni jej sie jeden i ten sam sen ("jak Nina sie palila"), ze pila w przedszkolu sok malinowy (wiem, ze daja im wode i mleko jedynie) itp, itd. Na moje sugestie, ze chyba jednak zmysla troszeczke, odpowiada, ze wcale tak nie jest. Coz mi pozostaje? Cierpliwosc, cierpliwosc glupcze!
piątek, 18 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz