Z sobotniej randki:
Z niedzielnego wyjscia na rowery do Puszczy Niepolomickiej:
Życie jest sztuką. Sztuka jest życiem. Life is art. Art is life.
Autor: d o 20:53 0 komentarze
Autor: d o 22:51 0 komentarze
Chyba mam juz duze dziewczynki w domu! Po pol roku zajec korekcyjnych z logopeda szkolnym Emilka i Ninka nauczyly sie wymawiac polskie "r". Nie ma juz Jomka, jowejka, tjawy, tjaktoja w wykonaniu dziewczecym. Jak przystalo na nuworyszki przy kazdej okazji poprawiaja Romka, ze zle wymawia slowa z "r".
Jest sliczna wiosenna pogoda. Wielkie slonce, kilkanascie stopni w cieniu, Grzesiek ma kilka dni wolnych od obowiazkow zawodowych, Ignacy pieknie zaczal chodzic, wiec robimy trawnik w ogrodzie. Grabie, lopaty, kilofy, motyczki i taczki poszly w ruch. Oj, gdyby to one same poszly sobie w ruch, byloby dobrze. Niestety musi byc autor tego ruchu - wszystko boli, a juz najbardziej rece... Nawet polowy jeszcze nie zgrabalismy. Moze jutro bedzie polowa. Ale jak juz wszystko bedzie gladkie i bez chwastow i darni, to wtedy posiejemy trawe. I bedziemy czekac na trawnik.
W niedziele bylismy w Dolinie Bedkowskiej. Swietna wycieczka, wspanialy dzien w ogole, wielka radosc z czasu spedzonego w lesie, na spacerze, razem. Oto kilka zdjec:
Autor: d o 20:21 0 komentarze
Autor: d o 22:08 0 komentarze
Autor: d o 21:51 0 komentarze