piątek, 29 czerwca 2018

Anglia















2/6 rodziny w Anglii obecnie. Emilka pojechała na obóz językowy do Londynu. Jest zachwycona Anglią. Tym, że "wszyscy są tacy mili". Pod tym niewinnym zdaniem kryje się jednak gorzka prawda o współczesnej Polsce, która wyróżnia się na tle innych krajów społeczeństwem bez kultury osobistej. Długo by pisać na ten temat, dziś czasu i głowy nie mam do tego. W każdym razie Emi jest zachwycona Londynem i ludźmi.
A my w tym czasie organizujemy sobie czas tutaj. Ciężko jest z tym , ale jakoś daję radę.

wtorek, 26 czerwca 2018

No to laba


Romek mówi tak: Mamo, uwielbiam chodzić w garniturze! To jest takie wygodne ubranie!


Rok szkolny za nami. Ninka ma 2 świadectwa z paskiem, Romek też super zaliczył rok, a Emilce szóstki mieszają się z trójami i całą paletą innych ocen. Trochę zrzędziła na te oceny, ale udało się nam ją pocieszyć, że nie to jest w życiu ważne.
Pogoda teraz chłodna, kilkanaście stopni. Od kwietnia było tak ciepło i słonecznie, że wydaje mi się, że już lato, wakacje za nami... Tyle tego upału było! A to przecież dopiero pierwsze dni wakacji, wszystko, co najlepsze z roku przed nami.






Coburg

No i pierwsze koty za płoty, a targi za nami! Tak bardzo mi się podobało, że jeździłabym na tego typu wydarzenia częściej. Gdyby nie koszty... 
Poznałam masę nowych ludzi związanych z rynkiem sztuki, zrobiłam kilka fajnych kontaktów, dostałam maile i adresy oraz nazwiska. Złożyliśmy własne stoisko i mogłam obserwować reakcję wielu ludzi na swoje obrazy. Podobało się. Moje malarstwo absolutnie się wyróżniało na tle innych. A to dla mnie ważne. Nie maluję pod kogoś, nie stylizuję się na kogoś, nie naśladuję, nie kopiuję, tworzę coś swojego, odrębnego. 
Było też zainteresowanie ze strony prasy - artykuł w lokalnej gazecie na temat targów opatrzono właśnie zdjęciem z mojego stoiska. Żadnego innego, tylko mojego. I to jest dla mnie duży sukces. Bo artystów było 60-ciu. Prac setki. A tylko moje wyróżnione. Cieszę się z tego!
Sprzedałam tylko dwa obrazy, ale to nic. Bo reszta artystów nie sprzedała wcale. Transakcji na targach było raptem kilka, a wśród nich moje. 
Teraz pora skorzystać z tego - zapisać się do organizacji zrzeszających malarzy, napisać do właściciela galerii, zarezerwować następne terminy targów w Niemczech.
Dzieci zniosły rozłąkę dobrze. Właściwie to nie było żadnych zastrzeżeń. Podobało im się u babci. No i nie trwało to zbyt długo, więc dały radę. Całe szczęście nie wydarzyło się też nic niebezpiecznego dla nich, a bardzo się bałam tych kąpieli w Bagrach, albo chodzenia pod drogach (samochody pędzą po lokalnych drogach w Polsce szybko, zawsze się boję, żeby się coś nie stało...)
Tak więc: jestem szczęśliwa! To wszystko dodało mi pozytywnej energii do pracy i wiary w siebie.

































piątek, 15 czerwca 2018

Targi sztuki

Jadę dziś na swoje pierwsze w życiu targi sztuki. Daleko, 8 godzin drogi autem, do Coburga w Niemczech. Jestem zdenerwowana. Nie targami. Obrazy, ulotki, ramki, dokumenty i wszystko inne, co potrzebne mam już przygotowane. Jestem zdenerwowana tym, że zostawiam dzieci na weekend u mamy. Że zostawiam je pod opieką kogoś innego niż ja sama. Albo Grześ. Myślę o tych wszystkich strasznych, czarnych scenariuszach, nieszczęściach, które mogłyby się przytrafić pod moja nieobecność i sprawić, że moje szczęśliwe życie przestałoby być szczęśliwe raz na zawsze.

wtorek, 12 czerwca 2018

Rowery w Niepołomicach



















W niedzielę spędziliśmy kilka godzin na rowerach w Niepołomicach. Odkryliśmy nowe szlaki i nieznane ścieżki. Największe wrażenie zrobiły na nas rozległe torfowiska położone na przepięknej łące. Ciężko mi obliczyć ile kilometrów udało się nam przejechać, ale całkiem sporo. Ignaś dzielnie dał radę na tych swoich maleńkich kółeczkach, bez przerzutki. On jest dzielny, zahartowany, wysportowany i ambitny, by gonić starszych we wszystkim i nie odstawać od drużyny. Humory nam dopisywały świetne, poza jednym humorem nastoletnim, ale siła naporowa rodziny jest taka, że 5 dobrych humorów zawsze poprawi jeden zły nastrój. Więc i pod koniec wycieczki Emilce przeszło całe nastoletnie poczucie wyobcowania i niedogodności (wcześniej spodnie, rower i włosy były nie takie jak trzeba...)



Współtwórcy