czwartek, 13 lutego 2014

Od dzis chodzi

Jesli mozna wyznaczyc jeden dzien, w ktorym ktos zaczyna sie samodzielnie poruszac na wlasnych nogach, to mysle, ze dzis jest ten dzien, gdy Ignas zaczal sam chodzic. Od rana cwiczyl i trenowal, wstawal, upadal, przechodzil po 2, 3 kroczki, padal, wstawal i znow chodzil po 5, 6 krokow, padal i tak w kolko. Potem znow wieczorem zabral sie za trenowanie i chodzil i chodzil. Biegam za nim z kamera, ale nici z filmiku - gdy maly dostrzeze tylko kamere od razu przestaje cwiczyc i raczkuje w moja strone, by zlapac nowa, fajna elektroniczna zabawke. Z ukrycia tez mi filmowanie nie wychodzi.
Koncza sie zimowe ferie. Pogoda nie dopisala - snieg stopnial i bylo raczej bardzo blotniscie. Koparka rozwalila nam doszczetnie caly ogrod, jest tylko bloto everywhere. Greg twierdzi, ze jest duzo lepiej niz bylo. Mnie ciary po plecach leca, jak patrze przez okno na nasz tzw ogrodek...
Chodzimy na dlugie spacery po naszej okolicy. Jest swietnie. Uwielbiam to miejsce. Patrze z wielkim politowaniem na krakowski smog z gory i ciesze sie, ze nie truje dzieci i siebie zanieczyszczonym powietrzem. Dzieci byly na basenie, na nartach. Ale glownie siedzimy w domu i wszystkim to bardzo, bardzo odpowiada. Sen zimowy trwa. Chociaz w sumie troche wybudzen juz jest - planujemy wakacje, planujemy wyjazd majowy, nasadzilam warzyw, owocow, ziol, sukienki letnie, kolorowe dziewczynom szyje.




0 komentarze:

Współtwórcy