sobota, 15 grudnia 2012

Troche zlych wiesci

O zdrowiu dzis troche bedzie. Raczej niezbyt dobre to beda wiadomosci. Byc moze wszystko dobrze sie skonczy, ale na razie jest niewesolo w temacie ciazy. Pisalam, ze mielismy usg dodatkowe - wszystko co mialo sie unormowac unormowalo sie, wiec jest ok, ale wyszly przy okazji dwa zupelnie nowe problemy. Pierwszy z nich, to wielowodzie, czyli namiar wod plodowych. Grozne dla matki bardziej niz dla dziecka, zakladajac, ze dziecko jest zdrowe, ale to mozna dopiero okreslic po porodzie. Przy okazji wyjasnila sie sprawa mojego megawielkiego brzucha, o ktorym juz pisalam wczesniej. Na tym etapie ciazy tak to wygladac nie powinno. A juz zwazywszy na fakt, ze ja malutko jem, rece i nogi mam takie jak przed ciaza, tylko ten ogromny brzuch rosnie i rosnie. Teraz juz przynajmniej wiem, ze to wody plodowe. W kazdym razie powiklanie ciazowe powazne, grozba powaznych komplikacji okoloporodowych wisi nad nami i jest calkiem realna.
No a druga sprawa to podejrzenie o cukrzyce ciazowa. Beda badania przed swietami, wyniki dopiero pewnie po swietach, czyli w sumie musze za ten temat zabrac sie jakos sama. Zawsze w cukrzycy po pierwsze jest dieta. I tu jest wielki problem, bo wlasciwie nie rozumiem nic a nic z tego co czytam na necie na temat cukrzycy. Dieta ta, to nie jak sie wydaje eliminacja jakis potraw, lub skladnikow - tak byloby najlatwiej! Mozna w zasadzie jesc wszystko (oprocz cukru), tylko, ze o dozwolonych porach, laczac ze soba tylko niektore skladniki, liczac ilosc "wymiennikow weglowodanowych" i po posilku sprawdzajac jaki sie ma poziom cukru, a dodatkowo zapisujac to wszystko w kajeciku. CZARNA MAGIA! Wlasciwie zadna informacja nie jest sprawdzona, kazdy pisze co innego, jedni banany zalecaja, inni absolutnie odradzaja, jeszcze inni polecaja 3/4 banana na dobe i tylko do 17tej... zwariowac mozna z mnogoscia i sprzecznoscia informacji. No, a na diecie trzeba byc, bo jesli nie, to komplikacje dla matki i dziecka rowniez sa bardzo powazne. Jak ktos ma ochote przezyc chwile trwogii, to polecam google i haslo: wielowodzie oraz cukrzyca ciezarnych.
A chyba najbardziej dobijajace jest to, ze oprocz obserwacji lekarskiej, na ktora tutaj nie mam co liczyc, nic sie konkretnego zrobic nie da. W Polsce polozyliby mnie do szpitala, lub zalecili czestsze usg oraz ktg potem no i mialabym jednak kontakt z lekarzem prowadzacym. Tutaj zadnego monitorujacego usg nie bedzie - jak sie cos zacznie dziac, to raczej bedzie za pozno na ratowanie ciazy i trzeba bedzie robic cesarke ratujaca zycie moje i dziecka. Lekarza tez nie zobacze - co najwyzej swoja polozna, ktora na oko zbada mi ilosc wod plodowych.
Tak wiec obiektywnie perspektywy nie sa fajne. Na razie mam przesyt tematem i nawet staram sie bagatelizowac to wszystko, myslac, ze gdyby nie dodatkowe usg nawet nie bylabym swiadoma tych dwoch problemow i pewnie oszczedzilabym sobie nerwow. I pewnie wszystko skoczyloby sie dobrze, czyli szczesliwym porodem, zdrowym dzieckiem i mna sprawna, w miare do uzytku przez kolejnych paredziesiat lat.
No nic, sa jeszcze inne tematy, ale dzis nie mam ochoty poruszac ich. Aczkolwiek sa bardzo mile.

4 komentarze:

deKrzychu pisze...

ojej...moze w PL mialbys lepsza opieke lekarska? da sie jakos pomoc?
zle wiesci...zle...

deKrzychu pisze...

oszczedzaj sie siostra! poza lezeniem nie wolno Ci nic robic!!

Hania pisze...

Dorotka,dobrze bedzie. Musi byc! Jesli w jakikolwiek sposob moglibysmy Ci pomoc to daj znac. Pamietaj,ze nie jestes sama:)

Berkasiuki pisze...

Dorka. Bedzie dobrze. Ja miałam cukrzycę ciążową w obu przypadkach i gdy trzymałam się diety wszystko było w porządku. Każdy organizm reaguje inaczej na różne posiłki wiec musisz po prostu obserwować poziomy cukru (jezeli masz glukometr). Na pewno odstawiłam słodycze, białą mąkę (pieczywo, naleśniczki itp). banany mi nie szkodziły, mandarynki z kolei tak (sic), ale dowiedziałam sie otym dopiero po badaniu klukometrem. trzymamy kciukasy!

Współtwórcy