niedziela, 9 grudnia 2012

Leniwy grudzien

Leniwy grudzien, leniwa ja. Nie moge sie zdecydowac, czy czas mi ucieka, czy sie wlecze. Brak wpisow na blogu wynika jedynie z lenistwa. Gruba jestem, mam wrazenie czasami, ze juz nigdy nie wcisne sie w te malusie bluzeczki sprzed ciazy, ze moge zapomniec o tych mikroskopijnych staniczkach i malusich majteczkach. Wszystko co na mnie pasuje w chwili obecnej jest szerokie, wielkie, gigantyczne. Z poprzedniej ciazy zostal mi plaszcz, w ktorym chodzilam do ostatnich dni - teraz (a do porodu jest okolo 60 dni) juz sie nie zapina... Co to bedzie? Co to bedzie?
Mimo to czuje sie nadzyczajnie dobrze jak na ten miesiac ciazy. Na pewno lepiej niz 8 tygodni temu. I wynika to chyba z zupelnie nienaturalnego jak dla mnie trybu zycia. Wlasciwie nie robie nic. Prawie wszystkie obowiazki domowe przejal Grzes. A ja odpoczywam, leze, siedze. Na spacery przestalam chodzic, bo czulam sie po nich zle. Jedyna forma ruchu jest dla mnie teraz basen - 2 czasem 3 razy w tygodniu. No i jem witaminy jak nigdy dotad. Mam wrazenie, ze wlasnie dzieki temu zaczelam sie czuc tak dobrze, przeszly mi wszystkie bole, skurcze i tego typu atrakcje ciazowe. Spie od 21 do rana, chociaz Romek funduje mi pobudki nocne i ciagle jeszcze przylazi do naszego lozka. Ustalamy w ciagu dnia, ze nie bedzie juz sie wkradal w nocy do nas, a i tak budze sie i widze, ze znow gdzies sie przykleil i smacznie spi z nami.
Najmlodszy jest juz calkiem duzy, czuje sie jakbym miala w brzuchu wielka osmiornice, w piatek mamy dodatkowe usg, podgladniemy go troche. Wszyscy sie go juz nie moga doczekac, jak wyglada, jaki bedzie?

 
Poza tematami ciazowymi, ktore jednak dominuja w mojej glowie grudzien idzie swym przewidywalnym tokiem - mikolaj byl, choinka jest, pierniczki jakies sie pieklo i zjadlo juz tez, w Polsce pierwszy snieg, u nas sniegu brak (dzis nawet 8 stopni na plusie), gora kartek swiatecznych wypisana, szerokiem lukiem omijam sklepy, bo do szalenstwa zakupowego nie moge, nie chce i nie potrafie sie przyzwyczaic... Wszystko po staremu.

1 komentarze:

Hania pisze...

Wcale Ci sie temu lenistwu nie dziwie;)Mnie tez jakos ten szal zakupowy nie kreci. Nie o to przeciez w tych swietach chodzi. Do zobaczenia jutro:)

Współtwórcy