środa, 19 września 2012

codzienne sprawy

Siedze dzis z trojka dzieci w domu - Ninka chora najbardziej, Emi pokaszliwala, Roman dla towarzystwa choruje. Wzorowo zajmuja sie soba i razem bawia, wiec ugotowalam pyszny obiad. Stesknilam sie juz za swoja kuchnia, w Polsce mielismy "polowe" warunki w domku letniskowym - ledwo zipiaca, jednopalinkowa kuchenke elektryczna, kominek (na pieczenie ziemniakow na przyklad) i grilla, z ktorego jedzenia nie lubie. Stolowalismy sie wiec glownie na miescie, a raczej na wsi oraz u rodziny. I po tych wszelakich doswiadczeniach kulinarnych z nieskrywana satysfakcja stwierdzam, ze bardzo dobrze gotuje - lubie te swoje miesa duszone, kotleciki, zupy i wszystko inne wlacznie z wypiekami. Caly tydzien chorowania przede mna (bo nie wspomnialam, ze ja rowniez podlapalam chorobsko), wiec sie kulinarnie wyzywam. I nie odbiegajac od tematu wielka zmiane u Ninki musze zaznaczyc - z niejadka, panny wybrzydzajacej przy kazdym posilku przeobrazila sie po wakacjach w dziecko, z ktorym nie ma najmniejszego problemu przy jedzeniu. Moja teoria jest nastepujaca: po tych kilku tygodniach "srednio" smacznych obiadow docenila domowe jedzenie. Nie ukrywam, ze cieszy mnie to bardzo.
I jeszcze cos z wczoraj i z dzisiaj rana. Nocnik to u nas calkiem swieza sprawa, Romek dopiero od tygodnia nie chodzi w pieluszkach, wiec jeszcze nie do konca daje sobie rade z nakladaniem spodni i majtek, nie wspominajac nawet o wycieraniu pupy. Wczoraj Ninka, a dzis Emilka z wlasnej inicjatywy (i bez mojej wiedzy) pomogly mlodszemu bratu w tych sprawach. Ninka zbiegla potem do mnie na dol do kuchni i z duma oswiadczyla co zaszlo. Jestem pod wrazeniem opiekunczosci i troski oraz ich wlasnej inicjatywy w tym wzgledzie! Nigdy nikogo nie zachecalam do opieki nad mlodszym rodzenstwem, wychodzac z zalozenia, ze jak beda chcialy, to pomoga, a jak nie, to i tak sie przy swoich dzieciach napracuja, wiec nie ma co ich obciazac maminymi obowiazkami w dziecinstwie. A tu prosze bardzo, taka niespodzianka! Dla mnie jest to ewidentnie dowod na to, ze rodziny wielodzietne fukcjonuja jednak troszke inaczej niz te obecnie najmodniejsze modele 2+1 lub 2+2.

0 komentarze:

Współtwórcy