środa, 27 czerwca 2012

Z pamietnika rowerzystki

Nareszcie, hura, hura, hura, kupilam sobie rower! Jakos nigdy nie bylo okazji. A fakt, ze mam go z ebay'a i wyglada na niejezdzony i kosztowal jakies smieszne pieniadze napawa mnie jeszcze wiekszym zadowoleniem! Grzesiek poszedl moim przykladem i tez sobie kupil dwa kolka - w weekend robimy nasza pierwsza rodzinna rowerowa wycieczke. Jak do tej pory biore dziewczynki i jezdzimy po naszej okolicy. Dochodze przy tym do zaskakujacych obserwacji. Nigdy bym w ten sposob nie pomyslala o miejscu, w ktorym mieszkam, gdyby nie moje ostatnie doswiadczenia na rowerach wlasnie - otoz, uwazam, ze jest to wrecz idealna okolica na rowery dla dzieci. Mnostwo plaskich terenow (o co w gorzystym Sheffield ciezko!), mnostwo pustych, szerokich chodnikow. Nie ma prawie wcale pieszych, wiec wycieczki rowerowe sa sama przyjemnoscia - jezdzimy po pustych, plaskich chodnikach i jest tych uliczek tutaj cale mnostwo. Ciezko byloby zjezdzic wszystkie plataniny. Tak wiec jezdze z dziewczynkami i jest nam bardzo fajnie podczas tych babskich wypraw rowerowych. Ninka jeszcze na 4 kolkach, ale widze, ze ja sama juz to wkurza, bo nie moze nadazyc za nami. A teraz jeszcze dokupimy dla Romka siodelko na rower i Grzesiek bedzie go wozil. Nie moge juz doczekac sie weekendu, mimo ze pogoda zapowiada sie brzydka.

1 komentarze:

opieniek pisze...

http://sheffieldcyclechic.tumblr.com/

Współtwórcy