sobota, 1 października 2011

Portrety

Dzis portrety, glownie Romana, co w pewnym sensie obrazuje proporcje w jakich spedzam czas z pozostalymi domownikami. Piekna sobota, dzieci na tancach, a potem na hulajnogach. W tym czasie bede sie starala ogarnac dom, wiec - jak zwykle - praca w domu. Z nowosci: Romek nauczyl sie sikac do kibelka! Oczywiscie nie oduczamy go pieluch jeszcze (ma 18 mcy), ale juz powoli, przed kapiela wprowadzamy rytual sikania jak dorosli. Sprawia mu to wielka frajde (wspominalam juz o jego pasji do spluczki, wiec wiaze sie to chyba jakos w spojna calosc...).
Ninka idzie do szkoly od stycznia. Miala pojsc pozniej, ale wszystko i wszyscy przemawiaja jednym, zgodnym glosem, ze jest gotowa na szkole. Ona sama doczekac sie nie moze: klasa pelna ulubionych kolezanek (tych z przedszkola, z zeszlego roku) i przerwy oraz lunch w towarzystwie starszej siostry. No i ta radosc, ze ona tez bedzie miec mundrek i teczuszke z ksiazkami.
Emi zabkuje. Bardzo bolesnie przebijaja jej sie zeby trzonowe i co rusz poplakuje i buzie ma spuchnieta raz zjednej raz z drugiej strony.
W ten weekend wprowadzamy zmiane w organizacji domowej. Roman przenosi sie do pokoju Emilki. Kupujemy pietrowe lozko i od dnia dzisiejszego beda ze soba mieszkac. Ciekawa jestem jak im to bliskie sasiedztwo sie spodoba?
Rodzice natomiast wybieraja sie wieczorem na randke.
I tyle przyjemnosci, do pracy rodacy.

















0 komentarze:

Współtwórcy