niedziela, 20 grudnia 2009

Sniezna niedziela

Dzis byl absolutnie wyjatkowy dzien. Nie dosc, ze mamy w domu gosci, to jeszcze pogoda jest nieangielska i tak fantastycznie swiateczna. Lepszej atmosfery na swieta nie moglibysmy sobie wymarzyc. Na zdjeciu ponizej dziewczynki bawia sie z babcia sniezkami:


Zabawa przeksztalcila sie w wojne:


Zmasowany atak na dziadka spowodowal jego szybka ewakuacje do domu:


A wieczorem wybralismy sie wszyscy na spacer po najblizszej okolicy"podziwiajac" takie oto widoki:

A snieg byl ciezki, mokry, idealny do lepienia balwana.


sobota, 19 grudnia 2009

Babcia i dziadek

Dziewczyny z niecierpliwoscia oczekuja babci i dziadka, ktorzy maja sie pojawic u nas wczesnym wieczorem. Pogoda nietypowa: mrozik, troche sniegu i slonce. Kazda z tych rzeczy nalezy tu do rzadkosci, wiec cieszymy sie bardzo - bylismy na spacerze i na ogrodku. Grzes w tym czasie ogarnal dom (kochany ten moj maz) i zrobilo sie jakos tak bardzo swiatecznie. Calkiem mozliwe, ze w najblizszych dniach nie bedzie wiele czasu na bloga. Gdyby nas nie bylo tu: zycze wszystkim milych przygotowan swiatecznych.

piątek, 18 grudnia 2009

Wigilia w polskim klubie


Zorganizowalysmy dzis wigilie w polskim klubie. Wspolnie spiewalysmy koledy, byl oplatek, "najslynniejsza polska salatka" (znacie, znacie, gotowane jarzyny z majonezem), ciasto, slodkosci, muffinki i mnostwo innych potraw przygotowanych przez mamy. Dzieci czekaly na Mikolaja (w tle, jegomosc z biala broda), ktory pojawil sie z mnostwem prezentow:


Ninka ze swoja paczuszka, przejeta powaga sytuacji:

Emocje. Takich chwil sie nie zapomina:


Posted by Picasa

wtorek, 15 grudnia 2009

Studniowka!

Kurcze, kreacje musze sobie sprawic i czerwone majtki ubrac, bo dzis studniowka!
Za 100 dni urodzi sie Romek.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Nie wiem dla kogo...

...ale bardzo mi sie podoba.

sobota, 12 grudnia 2009

Czarujaca Nina

Zabawy bez zabawek, z wykorzystniem jedynie wyobrazni to ostatnio ulubione zajecie Ninki. Fantazjuje na calego, opowiada zawile historie, prowadzi dialogi wcielajac sie to w jedna, to w druga osobe, widzi na jawie rzeczy, ktorych my nie dostrzegamy ("mamo, potwor, uwaziaj!"), opiekuje sie wyimaginowanymi zwierzatkami ("to jest moj kujciaciek, a to twoj") i udaje, ze jest kotkiem. Raczkuje po domu i miauczy, pije mleko z miseczki ("ja chce lizac mleko z miseczki!).
No i czaruje! Wypowiada zaklecie: abra kadabra, czary mary bec! Jestes zaba! I uwierzycie, lub nie, ale zmieniamy sie w zaby co chwila.

piątek, 11 grudnia 2009

Nowe fryzury







Prosta zasada: im wiecej, tym lepiej.


środa, 9 grudnia 2009

...i malujemy


Pierniczymy

Pierwsza tura swiatecznych pierniczkow juz zrobiona.

Wczoraj pomagaly obie dziewczyny, dzis Ninka.

Wyprobowalysmy ten przepis:
http://mojewypieki.blox.pl/2007/11/Pierniczki.html
Wychodza mieciutkie zaraz po upieczeniu, wiec mozna od razu zabrac sie do rzeczy (czyli do jedzenia!), natomiast wg mojego podniebienia nalezy dodac 2 razy wiecej przypraw i kakao. W naszym recznie sterowanym piekarniku piekly sie tylko 5 minut.

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Romano - pierwsze zdjecie

Troche zdziwiony?

niedziela, 6 grudnia 2009

Radosc

Mikolaj spisal sie w tym roku na piatke z plusem. Prezenty byly do tego stopnia "trafione", ze dziewczyny od 7 rano bawily sie nimi nieprzerwanie przez 1,5 godziny. Emi wlasnie uczy sie robic kucyki, Nina z zapalem jezdzi ciuchcia Thomasem i buduje trakcje kolejowe. Radosci bylo nad ranem mnostwo. Mielismy lekkiego stracha o 2 w nocy, bo Emilka przybiegla do naszego lozka z pytaniem, czy Mikolaj juz byl... Cale szczescie udalo sie nam ja naklonic do snu i tak dotrwalismy do siodmej. Gdy tylko otworzyla oczy pobiegla na dol sprawdzic, czy pod choinka sa paczuszki. Wrocila podekscytowana i ledwo mogla zlapac powietrze w pluca krzyczac: "Nina wstawaj! Byl Mikolaj!"
Nie ma na swiecie nic piekniejszego nad dziecieca radosc!

sobota, 5 grudnia 2009

Czekajac na swietego Mikolaja


Zapomnielismy napisac list do swietego Mikolaja! Czy sie domysli, ze sa u nas w domu dwie bardzo grzeczne, najukochansze na swiecie dziewczynki, ktore w napieciu czekaja na jutrzejszy poranek?
W tym roku byly zdecydowane: Emilce sni sie po nocach "glowa do czesania", Ninka marzy o pociagu z torami.

piątek, 4 grudnia 2009

Gosc w dom...

Moim mottem (moze nie od razu zyciowym, ale co najmniej jednym z wazniejszych) powinno byc nastepujace twierdzenie: warto od czasu do czasu sprawdzac ceny biletow lotniczych.
Im czestsze staje sie "od czasu do czasu", tym wieksza szansa na mila niespodzianke w postaci przelotow za grosze. Zupelnie szalony pomysl, by zaprosic Grzesia rodzicow na Boze Narodzenie jest juz faktem. Niby grudzien, niby ostatni dzwonek na kupno biletow minal juz 2, 3 miesiace temu, a jednak - udalo sie. Dziadki wykazaly sie rowniez refleksem, bo na nasz telefon z zapytaniem, czy decyduja sie spedzic swieta w Sheffield odpowiedzialy od razu na tak. A wiec tegoroczna gwiazdke, urodziny Emilki i nawet Sylwestra spedzimy w powiekszonym gronie. Cudownie! Lece kupowac prezenty!

Współtwórcy